Bezdomność w Łodzi. Poranna kawa i śniadanie w tramwaju
Ostatnio w tramwaju 10B jadącym rankiem z Olechowa rozgościł się mężczyzna. A ponieważ pora była śniadaniowa, konsumował chleb z zawartością konserwy. Pan okazał się towarzyski, usiłował nawiązać rozmowę z pasażerami. Gdy próby spełzły na niczym, pogrążył się we śnie.
Kilka dni wcześniej o tej samej porze inny mężczyzna z całym stanem posiadania (kilka toreb) zajął miejsce w tramwaju jadącym do centrum miasta. Czas przejazdu wykorzystał na kawę, którą miał zaparzoną w termosie i nalewał do kubka.
Obu panom trzeba oddać, że nie roztaczali nieprzyjemnych woni. Ale i tak podróżni omijali ich, nikt nie odważył się usiąść w najbliższym ich sąsiedztwie, woleli stać stłoczeni w jednym miejscu. Tylko jeden starszy pan ofuknął pasażera z konserwą, by inaczej usiadł, bo "ludzie nie mogą wysiadać".
Kiedy wzywać motorniczego i straż miejską?
I co z takimi pasażerami zrobić? Czy interweniować u służb miejskich? Czy wypraszać z tramwaju?
Przecież wielu pasażerów spożywa w pojazdach hot dogi, bułki, hamburgery, popija kawę z pojemników termicznych czy papierowych kubków, energetyki z puszek. I nikomu to nie przeszkadza. Osoba bezdomna to pasażer jak każdy inny - argumentują niektórzy.
Jeśli w pojeździe przebywa osoba uciążliwa dla współpasażerów, mogą oni o tym fakcie powiadomić kierującego. W przypadku, gdy prowadzący potwierdzi, że w pojeździe przebywa taka osoba, brzydko pachnie lub rozkłada rzeczy na siedzeniach utrudniając innym pasażerom podróżowanie, może ją upomnieć lub poprosić o opuszczenie pojazdu. W przypadku niezastosowania się do prośby, prowadzący informuje centralę ruchu i jest wzywana straż miejska - informuje Piotr Wasiak, rzecznik łódzkiego MPK.
Straż Miejska z kolei nie ma podstaw do interwencji, o ile kłopotliwy pasażer nie łamie przepisów kodeksu wykroczeń. Czyli nie używa wulgarnych słów, nie awanturuje się, nie jest agresywny, nie spożywa alkoholu. Stan nietrzeźwości również nie stanowi powodu, dla którego strażnicy mieliby wyprosić pasażera. Chyba że w tym stanie zagraża swojemu zdrowiu i życiu, a także innych.
Bezdomność w Łodzi. Gdzie szukać pomocy i wsparcia?
W mroźne dni otwarta jest świetlica dla osób bezdomnych przy al. Piłsudskiego 119 w godz. 8 - 16 prowadzona przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Tutaj podopieczni dostają posiłki i ciepłe napoje, mogą uzupełnić odzież, skorzystać z węzła sanitarnego, środków czystości i higieny osobistej oraz pomocy pielęgniarskiej.
Po mieście kursuje autobus dla bezdomnych i potrzebujących. Trasa jego przejazdu przebiega codziennie od Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Nowe Sady przez dworzec Łódź-Kaliska (od strony al. Unii Lubelskiej), pl. Barlickiego (od strony ul. Małej), Stary Rynek (od strony ul. Podrzecznej) oraz al. Śmigłego Rydza i ul. Częstochowską.
Do dyspozycji osób dotkniętych bezdomnością pozostaje też całoroczny Punkt Pomocy Charytatywnej przy ul. Wólczańskiej 108 prowadzony przez Caritas Archidiecezji Łódzkiej. Punkt zapewnia m.in. odzież, obuwie, artykuły chemiczne, suchy prowiant, możliwość skorzystania z prysznica, pralki.
W sezonie jesienno-zimowym przy Punkcie funkcjonuje „Świetlica dla osób bezdomnych” (czynna w poniedziałki, wtorki i środy w godz. 14 – 18). Tutaj można m.in. zjeść ciepły posiłek, napić się ciepłej herbaty i kawy, wziąć udział w warsztatach oraz spotkać się z psychologiem i terapeutami.
Działają także schroniska: dla mężczyzn przy ul. Nowe Sady 17 i przy ul. Szczytowej 11, dla kobiet przy ul. Kwietniowej 2/4 oraz noclegownia przy Miejskim Centrum Terapii i Profilaktyki Zdrowotnej przy ul. Przybyszewskiego 253.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?