Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barbara Kurdej - Szatan: Ból był już nie do zniesienia ZDJĘCIA

r-bo
Barbara Kurdej-Szatan chce mieć drugie dziecko, o co często jest pytana przez dziennikarzy.

Niedawno udzieliła wywiadu dla czytelniczek bloga Anny Lewandowskiej, w którym opowiedziała o planach macierzyńskich. Wspomniała też pierwszy poród. "Ból był już nie do zniesienia" - wspomniała aktorka.
Chciałabym mieć drugie dziecko. Staramy się już od 1,5 roku co najmniej, ale nie wychodzi… Może ta moja borelioza źle na to wpływa? Trudno powiedzieć. Hania również marzy o rodzeństwie. Jak miała 6 lat, to miała taki rok, że praktycznie codziennie pytała, kiedy będzie miała brata albo siostrę. Ona jest bardzo opiekuńcza, empatyczna i czuła, uwielbia młodsze dzieci, bardzo ładnie się z nimi bawi. Ewidentnie chce rodzeństwa. I my też tego chcemy. Oboje wiemy, że to piękne i ważne mieć rodzeństwo i na pewno chcemy jej je dać… Mam nadzieję, że się uda - mówi Plejadzie

Aktorka i prezenterka powspominała, jak przebiegała ciąża z pierwszym dzieckiem.
Przez pierwsze dwa czy trzy miesiące miałam nudności, robiło mi się słabo i niedobrze, i wtedy musiałam się schłodzić. Zawsze tak mam, że jak tak się dzieje, muszę sobie chłodzić kark, plecy, trochę brzuch. Nie mogłam też jeździć samochodem, bo od razu chciało mi się spać, w samochodzie momentalnie zasypiałam. Ale poza tym czułam się dobrze. To było tak, że byłam w ciąży, ale nie traktowałam tego jak coś, co może stopować moje działania. Jak mieliśmy gdzieś koncertować, przejechać daleką drogę, nie miałam z tym problemu
W dalszej części rozmowy opowiedziała, jak wyglądał poród Hani. Wyznała, że był przy niej ukochany mąż, z którym w tym czasie uczestniczyła w programie "X Factor". Jak się okazuje, dziewczynka zaczęła rodzić się, gdy Barbara Kurdej-Szatan była podczas tzw. bootcampu, czyli jednego z etapów telewizyjnego talent show.

Byliśmy po wszystkich przesłuchaniach, siedzieliśmy w hotelu, gdzie ogłaszane były wyniki, była 22.00, poczułam skurcze, a miałam jeszcze tydzień do terminu porodu. Stwierdziłam, że wezmę ciepłą kąpiel, żeby się zrelaksować… Może przejdą? Bo to niemożliwe, żebym już rodziła! Ale one nie przechodziły, były coraz intensywniejsze, a ja cała rozemocjonowana, przejęta i zestresowana, że to może jednak już ten moment?! Pojechaliśmy z Rafałem do naszego mieszkania po torbę. Do szpitala dotarliśmy po 2:00, tam się okazało, że oto się zaczęło. O 6:00 miałam skurcze co 3 minuty i byłam już wykończona. Tak potwornie mnie bolało, że zapominałam, żeby regularnie oddychać. Rafał mi w tym pomagał, instruował mnie, trzymał za rękę i to było piękne. Minuta skurczu, oddychanie, oddychanie, przechodziło i zasypiałam na minutę. Po czym znowu się budziłam, skurcz i znowu zasypiałam, i tak w kółko do 11:00 chyba. W końcu wzięłam znieczulenie, dwie godziny sobie odpoczęłam, zrelaksowałam się trochę, przespałam i jak się obudziłam o 13:00, to ból był już nie do zniesienia. Hania urodziła się o 13:50

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany