Nasza Loteria

Bałuty. Marihuanę czuć było na klatce schodowej... 40-latkowi grozi do 10 lat odsiadki

Lila Sayed
Lila Sayed
Zarzuty posiadania znacznych ilości substancji psychoaktywnych usłyszał 40-letni mieszkaniec ul. Urzędniczej na Bałutach po tym, jak w jego mieszkaniu policjanci zabezpieczyli 220 gramów narkotyków. Woń marihuany czuć było na klatce schodowej. zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

ZOBACZ ZDJĘCIA

- 18 września 2023 roku około godziny 19.00 bałuccy policjanci podczas pełnienia służby w rejonie ulicy Urzędniczej, uzyskali informację o narkotykach mogących znajdować się w jednym z mieszkań przy tej ulicy. Podchodząc do wytypowanego lokalu, poczuli charakterystyczną woń marihuany. Drzwi otworzył 40-latek, który na widok stróżów prawa, wyraźnie się zdenerwował - tłumaczy przebieg interwencji Katarzyna zdanowska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Po wejściu do mieszkania policjanci zauważyli plecak, z którego wystawał worek foliowy, w którym znajdował się susz roślinny. W wyniku dalszego przeszukania policjanci skonfiskowali kolejny worek tym razem z mefedronem, wagę elektroniczną, młynek służący do kruszenia suszu oraz słoik z różnokolorowymi tabletkami.
W sumie policjanci zabezpieczyli ponad 220 gramów brutto różnych narkotyków.

Wypadek na al. Jana Pawła II w Łodzi. Auto zatrzymało się na...

40-latek, który w przeszłości był już notowany, przyznał, że wszystkie środki zabronione prawem są jego własnością.

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 23

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Miliardy Tuska
4 października, 10:50, Miliardy Tuska:

PO-wski politruk i lewak zazdrości Premierowi uczciwie zarobionych pieniędzy, powinno być jak za PRL – wszyscy mają po równo, z tym że resortowi towarzysze są równiejsi 🙂

Oświadczenia majątkowe obowiązkowo muszą składać m.in. osoby na kierowniczych stanowiskach państwowych, urzędnicy państwowi, kierownicy banków państwowych, a także m.in. parlamentarzyści, żołnierze czy radni – i takie właśnie złożył Mateusz Morawiecki, który dla polityki porzucił dobrze płatną posadę w banku:

https://www.gov.pl/web/premier/prezes-rady-ministrow

Ty nam lepiej powiedz ile "zarobił" rudy volksdeutsch w Brukseli, za sränie do własnego gniazda i dlaczego przepisał ten majątek na żonę?

https://wyborcza.pl/7,162657,27430170,czytelnik-przepisanie-przez-tuska-majatku-na-zone-moze-posluzyc.html

j.w.

P
Pierdyliony Tu... Zmyślone
4 października, 10:50, Miliardy Tuska:

PO-wski politruk i lewak zazdrości Premierowi uczciwie zarobionych pieniędzy, powinno być jak za PRL – wszyscy mają po równo, z tym że resortowi towarzysze są równiejsi 🙂

Oświadczenia majątkowe obowiązkowo muszą składać m.in. osoby na kierowniczych stanowiskach państwowych, urzędnicy państwowi, kierownicy banków państwowych, a także m.in. parlamentarzyści, żołnierze czy radni – i takie właśnie złożył Mateusz Morawiecki, który dla polityki porzucił dobrze płatną posadę w banku:

https://www.gov.pl/web/premier/prezes-rady-ministrow

Ty nam lepiej powiedz ile "zarobił" rudy volksdeutsch w Brukseli, za sränie do własnego gniazda i dlaczego przepisał ten majątek na żonę?

https://wyborcza.pl/7,162657,27430170,czytelnik-przepisanie-przez-tuska-majatku-na-zone-moze-posluzyc.html

6 października, 09:42, Miliardy Tuska:

j.w.

Zmyślone pierdyliony.

M
Miliardy Tuska
4 października, 10:50, Miliardy Tuska:

PO-wski politruk i lewak zazdrości Premierowi uczciwie zarobionych pieniędzy, powinno być jak za PRL – wszyscy mają po równo, z tym że resortowi towarzysze są równiejsi 🙂

Oświadczenia majątkowe obowiązkowo muszą składać m.in. osoby na kierowniczych stanowiskach państwowych, urzędnicy państwowi, kierownicy banków państwowych, a także m.in. parlamentarzyści, żołnierze czy radni – i takie właśnie złożył Mateusz Morawiecki, który dla polityki porzucił dobrze płatną posadę w banku:

https://www.gov.pl/web/premier/prezes-rady-ministrow

Ty nam lepiej powiedz ile "zarobił" rudy volksdeutsch w Brukseli, za sränie do własnego gniazda i dlaczego przepisał ten majątek na żonę?

https://wyborcza.pl/7,162657,27430170,czytelnik-przepisanie-przez-tuska-majatku-na-zone-moze-posluzyc.html

j.w.

.
3 października, 11:23, 120 milionów premiera:

Mateusz Morawiecki i jego żona nie chcą ujawnić majątku, który posiadają, a dzięki Onetowi dowiadujemy się dlaczego. Otóż Morawiecki to nie tylko "bankster", ale i multimilioner z majątkiem nie do wyobrażenia dla przeciętnego wyborcy PiS.

Przed wyborami w 2019 r. PiS obiecało uchwalenie ustawy, która zakładała ujawnienie majątków należą[wulgaryzm]h do małżonków i członków rodzin polityków. W ten sposób PiS chciało zamknąć usta dziennikarzom, którzy zarzucali premierowi i jego małżonce, że nie chcą ujawnić, jaki majątek posiadają. Jak pisaliśmy w 2018 r. w "Newsweeku", wchodząc do polityki, Morawiecki podpisał z żoną dwie intercyzy, przepisując na nią część majątku. Wtedy szef rządu zadeklarował, że jeśli tylko prawo będzie go do tego obligować, wraz z żoną ujawnią cały swój majątek.

Przed wyborami w 2019 r. PiS przygotowało projekt ustawy, nakazujący żonom, mężom i najbliższym rodzinom polityków pokazać, jaki majątek mają. Tyle że tydzień po wygranych przez partię Kaczyńskiego wyborach, ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, a ten uznał przepisy za niezgodne z konstytucją.

Widać jak na dłoni, że premier nie chce ujawnić swojego majątku. Nikt mu nie zabraniał zrobić w ostatnich latach konferencji prasowej i przedstawić, co posiada on, a co jego żona, wystarczyło trochę dobrej woli. Ale – jak widać – tej brakuje. Odpowiedź na pytanie o przyczyny przynosi w jakimś sensie dziennikarz śledczy Onetu Jacek Harłukowicz. We wtorek ujawnił on, że przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach – według Harłukowicza — 21 mln zł. Co najmniej jedną nieruchomość żona premiera sprzedała cudzoziemcowi.

Dla Morawieckiego ogromny – jak na polskie standardy — majątek to polityczny kłopot. W PiS ciągle uchodzi za "bankstera", który dorobił się milionów w zagranicznym banku. Bracia Kaczyńscy od lat 90. powtarzali, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy (to Jarosław), albo że jak ktoś ma pieniądze, to skądś je ma (Lech), sugerując, że pewnie się dorobił na jakichś nielegalnych machinacjach.

PiS – przynajmniej w deklaracjach – miało być partią antyelitarną, która zadba o interesy maluczkich. Morawiecki z jego wielkim majątkiem jest elitą elit i zaprzeczeniem tego wszystkiego, co "maluczkim" wkładali przez lata do głów politycy PiS. Praktyka rządów PiS, m.in. program "willa plus", wielomilionowe dotacje dla zaprzyjaźnionych stowarzyszeń i fundacji, pokazały, że Kaczyńskiemu chodziło tak naprawdę o wymianę elit i stworzenie własnej elity, której, w zamian za polityczne posłuszeństwo, prezes odkręci kurek z kasą.

.

M
Miliardy Tuska:)
4 października, 10:50, Miliardy Tuska:

PO-wski politruk i lewak zazdrości Premierowi uczciwie zarobionych pieniędzy, powinno być jak za PRL – wszyscy mają po równo, z tym że resortowi towarzysze są równiejsi 🙂

Oświadczenia majątkowe obowiązkowo muszą składać m.in. osoby na kierowniczych stanowiskach państwowych, urzędnicy państwowi, kierownicy banków państwowych, a także m.in. parlamentarzyści, żołnierze czy radni – i takie właśnie złożył Mateusz Morawiecki, który dla polityki porzucił dobrze płatną posadę w banku:

https://www.gov.pl/web/premier/prezes-rady-ministrow

Ty nam lepiej powiedz ile "zarobił" rudy volksdeutsch w Brukseli, za sränie do własnego gniazda i dlaczego przepisał ten majątek na żonę?

https://wyborcza.pl/7,162657,27430170,czytelnik-przepisanie-przez-tuska-majatku-na-zone-moze-posluzyc.html

j.w

.
3 października, 11:23, 120 milionów premiera:

Mateusz Morawiecki i jego żona nie chcą ujawnić majątku, który posiadają, a dzięki Onetowi dowiadujemy się dlaczego. Otóż Morawiecki to nie tylko "bankster", ale i multimilioner z majątkiem nie do wyobrażenia dla przeciętnego wyborcy PiS.

Przed wyborami w 2019 r. PiS obiecało uchwalenie ustawy, która zakładała ujawnienie majątków należą[wulgaryzm]h do małżonków i członków rodzin polityków. W ten sposób PiS chciało zamknąć usta dziennikarzom, którzy zarzucali premierowi i jego małżonce, że nie chcą ujawnić, jaki majątek posiadają. Jak pisaliśmy w 2018 r. w "Newsweeku", wchodząc do polityki, Morawiecki podpisał z żoną dwie intercyzy, przepisując na nią część majątku. Wtedy szef rządu zadeklarował, że jeśli tylko prawo będzie go do tego obligować, wraz z żoną ujawnią cały swój majątek.

Przed wyborami w 2019 r. PiS przygotowało projekt ustawy, nakazujący żonom, mężom i najbliższym rodzinom polityków pokazać, jaki majątek mają. Tyle że tydzień po wygranych przez partię Kaczyńskiego wyborach, ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, a ten uznał przepisy za niezgodne z konstytucją.

Widać jak na dłoni, że premier nie chce ujawnić swojego majątku. Nikt mu nie zabraniał zrobić w ostatnich latach konferencji prasowej i przedstawić, co posiada on, a co jego żona, wystarczyło trochę dobrej woli. Ale – jak widać – tej brakuje. Odpowiedź na pytanie o przyczyny przynosi w jakimś sensie dziennikarz śledczy Onetu Jacek Harłukowicz. We wtorek ujawnił on, że przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach – według Harłukowicza — 21 mln zł. Co najmniej jedną nieruchomość żona premiera sprzedała cudzoziemcowi.

Dla Morawieckiego ogromny – jak na polskie standardy — majątek to polityczny kłopot. W PiS ciągle uchodzi za "bankstera", który dorobił się milionów w zagranicznym banku. Bracia Kaczyńscy od lat 90. powtarzali, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy (to Jarosław), albo że jak ktoś ma pieniądze, to skądś je ma (Lech), sugerując, że pewnie się dorobił na jakichś nielegalnych machinacjach.

PiS – przynajmniej w deklaracjach – miało być partią antyelitarną, która zadba o interesy maluczkich. Morawiecki z jego wielkim majątkiem jest elitą elit i zaprzeczeniem tego wszystkiego, co "maluczkim" wkładali przez lata do głów politycy PiS. Praktyka rządów PiS, m.in. program "willa plus", wielomilionowe dotacje dla zaprzyjaźnionych stowarzyszeń i fundacji, pokazały, że Kaczyńskiemu chodziło tak naprawdę o wymianę elit i stworzenie własnej elity, której, w zamian za polityczne posłuszeństwo, prezes odkręci kurek z kasą.

.

M
Miliardy Tuska
PO-wski politruk i lewak zazdrości Premierowi uczciwie zarobionych pieniędzy, powinno być jak za PRL – wszyscy mają po równo, z tym że resortowi towarzysze są równiejsi 🙂

Oświadczenia majątkowe obowiązkowo muszą składać m.in. osoby na kierowniczych stanowiskach państwowych, urzędnicy państwowi, kierownicy banków państwowych, a także m.in. parlamentarzyści, żołnierze czy radni – i takie właśnie złożył Mateusz Morawiecki, który dla polityki porzucił dobrze płatną posadę w banku:

https://www.gov.pl/web/premier/prezes-rady-ministrow

Ty nam lepiej powiedz ile "zarobił" rudy volksdeutsch w Brukseli, za sränie do własnego gniazda i dlaczego przepisał ten majątek na żonę?

https://wyborcza.pl/7,162657,27430170,czytelnik-przepisanie-przez-tuska-majatku-na-zone-moze-posluzyc.html
120 milionów premiera
Mateusz Morawiecki i jego żona nie chcą ujawnić majątku, który posiadają, a dzięki Onetowi dowiadujemy się dlaczego. Otóż Morawiecki to nie tylko "bankster", ale i multimilioner z majątkiem nie do wyobrażenia dla przeciętnego wyborcy PiS.

Przed wyborami w 2019 r. PiS obiecało uchwalenie ustawy, która zakładała ujawnienie majątków należą[wulgaryzm]h do małżonków i członków rodzin polityków. W ten sposób PiS chciało zamknąć usta dziennikarzom, którzy zarzucali premierowi i jego małżonce, że nie chcą ujawnić, jaki majątek posiadają. Jak pisaliśmy w 2018 r. w "Newsweeku", wchodząc do polityki, Morawiecki podpisał z żoną dwie intercyzy, przepisując na nią część majątku. Wtedy szef rządu zadeklarował, że jeśli tylko prawo będzie go do tego obligować, wraz z żoną ujawnią cały swój majątek.

Przed wyborami w 2019 r. PiS przygotowało projekt ustawy, nakazujący żonom, mężom i najbliższym rodzinom polityków pokazać, jaki majątek mają. Tyle że tydzień po wygranych przez partię Kaczyńskiego wyborach, ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, a ten uznał przepisy za niezgodne z konstytucją.

Widać jak na dłoni, że premier nie chce ujawnić swojego majątku. Nikt mu nie zabraniał zrobić w ostatnich latach konferencji prasowej i przedstawić, co posiada on, a co jego żona, wystarczyło trochę dobrej woli. Ale – jak widać – tej brakuje. Odpowiedź na pytanie o przyczyny przynosi w jakimś sensie dziennikarz śledczy Onetu Jacek Harłukowicz. We wtorek ujawnił on, że przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach – według Harłukowicza — 21 mln zł. Co najmniej jedną nieruchomość żona premiera sprzedała cudzoziemcowi.

Dla Morawieckiego ogromny – jak na polskie standardy — majątek to polityczny kłopot. W PiS ciągle uchodzi za "bankstera", który dorobił się milionów w zagranicznym banku. Bracia Kaczyńscy od lat 90. powtarzali, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy (to Jarosław), albo że jak ktoś ma pieniądze, to skądś je ma (Lech), sugerując, że pewnie się dorobił na jakichś nielegalnych machinacjach.

PiS – przynajmniej w deklaracjach – miało być partią antyelitarną, która zadba o interesy maluczkich. Morawiecki z jego wielkim majątkiem jest elitą elit i zaprzeczeniem tego wszystkiego, co "maluczkim" wkładali przez lata do głów politycy PiS. Praktyka rządów PiS, m.in. program "willa plus", wielomilionowe dotacje dla zaprzyjaźnionych stowarzyszeń i fundacji, pokazały, że Kaczyńskiemu chodziło tak naprawdę o wymianę elit i stworzenie własnej elity, której, w zamian za polityczne posłuszeństwo, prezes odkręci kurek z kasą.
G
Gość
30 września, 10:06, Gość:

Gadzinówka to określenie prasy okupacyjnej, które pasuje jak ulał do poprzedniego, niemieckiego właściciela spółki Polska Press. Obecnym właścicielem jest polska Spółka Skarbu Państwa.

Kodomita poniżej ciągle nie może tego przeboleć. Nie przejmuj się antypolski głupku! Ciągle masz Gazetę Wybiórczą, Der Onet i TVN z Kolendą-Zaleską, dla której Tusk jest "profesorem":)

https://youtu.be/GBCgVLshDxg

...

P
Problem śmierdziela
24 września, 13:13, Katolik:

Tegp gadzinówka nie napisze: dzisiaj Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy.

Modliliśmy się m.in. za straż graniczną, aby Z SZACUNKIEM odnosiła się do bliźnich w potrzebie.

24 września, 20:47, PZPR=PO:

Won komuchu do Moskwy,odebrać należne kopiejki,i odperdol się od polskich Żołnierzy.

24 września, 23:11, Katolik:

Mowa o Kościele Katolickim.

Dlaczego wyzywasz? Dlaczego robisz to tak głupio?

Byłeś dzisiaj w kościele na mszy?

Gdybyś był, to byś o tym Dniu wiedział.

Śmier.dziel opluł Kościół Katolicki.

Nie tylko tutaj.

Opluł też Watykan i papieża za ...nagrodę dla filmu "Zielona granica".

T
TTTTT
PYTANIE DO ZNAWCÓW TEMATU. CZY MARIHUANA TAKA ZWYKŁA DO PALENIA NIE LECZNICZA POMAGA NA BÓLE KRĘGOSŁUPA RWY KULSZOWE PRZEPUKLINY???
K
Katolik
24 września, 13:13, Katolik:

Tegp gadzinówka nie napisze: dzisiaj Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy.

Modliliśmy się m.in. za straż graniczną, aby Z SZACUNKIEM odnosiła się do bliźnich w potrzebie.

24 września, 20:47, PZPR=PO:

Won komuchu do Moskwy,odebrać należne kopiejki,i odperdol się od polskich Żołnierzy.

Mowa o Kościele Katolickim.

Dlaczego wyzywasz? Dlaczego robisz to tak głupio?

Byłeś dzisiaj w kościele na mszy?

Gdybyś był, to byś o tym Dniu wiedział.

P
PZPR=PO
24 września, 13:13, Katolik:

Tegp gadzinówka nie napisze: dzisiaj Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy.

Modliliśmy się m.in. za straż graniczną, aby Z SZACUNKIEM odnosiła się do bliźnich w potrzebie.

Won komuchu do Moskwy,odebrać należne kopiejki,i odperdol się od polskich Żołnierzy.

g
gosc
24 września, 14:28, Gość:

Polacy cierpią, ponieważ rządzi nimi niekochane dziecko - człowiek nieszczęśliwy. Czy Jarosław Kaczyński doświadczył w życiu miłości? Czy kiedykolwiek chodził z dziewczyną lub chłopakiem za rękę? Czy patrzył komukolwiek w oczy i czy w tych oczach widział własną przyszłość? Czy całował się z kimś do utraty tchu? Czy Jarosław Kaczyński doświadczył w życiu rodzicielskiego znoju wychowywania dzieci? Czytania latami dzieciom książek, przewijania ich, przytulania, karmienia, nieustannej troski i poświęcania dzieciom uwagi? Czy cieszył się w życiu cudem narodzin własnego dziecka? Czy był za własne potomstwo latami odpowiedzialny? -

REKORDOWY DEFICYT budżetu Łodzi

PONAD 4 MILIARDY DŁUGU !!!!

i rekordowe wydatki na urzędową propagandową gazetkę 4 MILIONY!!!!

NAJDROŻSZE BILETY MPK w POLSCE !

NAJGORSZE MPK W POLSCE !!!!!

NAJWIĘKSZE DZIURY w POLSCE !!

NAJSZYBCIEJ WYLUDNIAJĄCE SIĘ MIASTO W POLSCE!!!

WYRZUCANIE LUDZI Z MIESZKAŃ NA ULICĘ !!!

na pomoc społeczną zabrakło kasy !!

Rządy PO i SLD w ŁODZI są WSPANIAŁE ! !!!!

g
gosc
24 września, 18:47, Boa dusiciel:

Nadkomisarz Sławomir Grzegorzewski to policjant "dobrej zmiany". Znany ze stosowania przemocy wobec aktywistów i demonstrantów. "Zachowuje się, jakby był w PiS-ie". Wcześniej zasłynął łapaniem za gardło aktywisty. Teraz – zatrzymaniem chronionej immunitetem posłanki Kingi Gajewskiej.

To najbardziej agresywny dowódca w Warszawie.

Nadkomisarz Sławomir Grzegorzewski zaczął robić karierę w policji krótko po tym, gdy władzę przejęło PiS. Już pół roku później, wówczas 31-letni, dostał się na kurs w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Rok po objęciu rządów przez "dobrą zmianę" został oficerem. I musiał się wyróżniać, bo z 510 funkcjonariuszy, którzy brali udział w tym kursie, w "Gazecie Policyjnej" wypowiadały się tylko trzy osoby, m.in. on. "Wierzę, że stopnie oficerskie, które otrzymaliśmy, dadzą nam wszystkim dzisiaj promowanym siłę i zapał na wiele przyszłej służby" – mówił.

I według aktywistów faktycznie Grzegorzewski zapał ma do teraz. W łamaniu praw przeciwników partii PiS.

Już w 2021 r. Grzegorzewski cieszył się złą sławą wśród aktywistów i demonstrantów. I chyba nie tylko tam. Gdy na przełomie lata i jesieni 2021 r. Strajk Kobiet demonstrował przed Senatem, ktoś napisał na chodniku kredą: "Grzegorzewski to ch..". "Przechodzący policjanci jak to zobaczyli, to zaczęli się śmiać. Powiedzieli nam: »To akurat prawda«".

Najsłynniejszą akcją nadkomisarza Grzegorzewskiego był atak na legalne zgromadzenie Lotnej Brygady Opozycji i przyjaciół w Parku Saskim przy placu Piłsudskiego 10 października 2022 r.

Takie ataki – wyrywanie megafonów lub niszczenie ich, aby tylko aktywiści nie mogli ich używać do skandowania pytań do Jarosława Kaczyńskiego – to norma. Ale tym razem policja była szczególnie brutalna. A dowodził nią Grzegorzewski.

Tadeusza Kaczmarskiego najpierw mundurowi zrzucili z ławeczki na betonowy chodnik – co było niebezpieczne. Leżącego otoczyli w kilkunastu i wyrywali mu megafon. Kaczmarski twierdzi, że kopali go po żebrach i deptali – faktycznie miał siniaki.

Grzegorzewski podszedł i po jakieś nerwowej wymianie zdań z aktywistą złapał go za gardło. "Mocno ścisnął po bokach szyi" – twierdził Tadeusz. Tuż po tym wydarzeniu aktywista wielokrotnie powtarzał: "dusił mnie". To widać na wielu relacjach, a najlepiej na zdjęciu reportera OKO.press – Roberta Kuszyńskiego.

Dosłownie kilkanaście minut później, tam na miejscu, zapytałem nadkom. Grzegorzewskiego, czy to prawda, że łapał za gardło aktywistę. "Nie. Pomówienia są karalne" – wypierał się przed kamerą.

"Pan się nie zbliża i nie dmucha na mnie, bo nie chcę pana oddechu wdychać" – dodawał, kończąc rozmowę. Nie chciał odpowiedzieć, dlaczego to zrobił.

PEOWCY PACHOŁKI BERLINA !!!! SSIJCIE NIEMASZKOM !!!!!

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany