Poseł SLD Tomasz Trela apeluje do polskiej policji, żeby zadbała o bezpieczeństwo tysięcy uczestników Strajku Kobiet, którego manifestacje i pochody odbywają się od pięciu dni w całej Polsce. O tym, że funkcjonariusze zabezpieczający te pokojowe marsze nie wykazują należytej troski o bezpieczeństwo protestujących, ma świadczyć przykład łodzianina pobitego podczas poniedziałkowego przemarszu al. Piłsudskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Tak jak tysiące Polek i Polaków postanowiłem w poniedziałek po pracy pójść i spacerować w obronie praw kobiet. Idąc al. Piłsudskiego, niosłem w jednej ręce torbę, a w drugiej ten - w mojej ocenie ważny - transparent. Na wysokości Galerii Łódzkiej spojrzałem się w prawo i w tym momencie od nieznanego mi mężczyzny otrzymałem cios w twarz. Bez żadnego słowa ostrzeżenia, bez żadnej uwagi. To była czysta agresja skierowana na mnie, tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ brałem udział w spacerze w obronie praw kobiet - relacjonuje łodzianin Adam Wojech. - Poza stłuczeniem okularów i siniaka w okolicach oka nic mi się na szczęście nie stało. Natomiast kiedy chwilę później chciałem zgłosić tę sprawę policjantom z patrolu policji, który minąłem chwilę wcześniej, funkcjonariusze, którym powiedziałem że zostałem napadnięty i pobity w centrum miasta, powiedzieli mi że nie. Że mogę co najwyżej iść na komisariat policji przy ul. Sienkiewicza i tam opowiedzieć o tej sytuacji. Tak właśnie wygląda pomoc policji i obrona obywateli.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Wojech powiedział jeszcze o koledze, który wracając z manifestacji, został pobity przez trzech mężczyzn na ul. Piotrkowskiej. Wspomniał o mężczyźnie, który na proteście w Warszawie potrącił autem dwie osoby biorące udział w przemarszu.
- Takich aktów agresji jest coraz więcej - dodał, zapowiadając, że jeszcze dziś złoży na policji formalne zawiadomienie o pobiciu.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Te „spacery” nabrały potężnej rangi i potężnej skali. Szacunki mówią, że w poniedziałek na ulicach Łodzi było kilkanaście tysięcy osób. To manifestacja, jakiej nie było w Łodzi od lat. Nie może być jednak tak, żeby policja, zamiast strzec prawa i porządku, odmawiała podjęcia interwencji na prośbę jednego z uczestników, który właśnie został pobity. Byłem świadkiem wielu zbędnych i niepotrzebnych interwencji policji. Musiałem reagować jako parlamentarzysta, posługując się swoim immunitetem, bo bez żadnego trybu, niemal bez żadnego prawa, uczestnicy tych spacerów byli legitymowani. Zachowywali się spokojnie, a byli legitymowani, podczas gdy policja nie reaguje na brutalne ataki na uczestników protestów. Wystąpię do komendanta głównego policji z apelem, żeby policja chroniła uczestników pokojowych manifestacji i spacerów, a nie utrudniała im życie - zapowiada Trela.
Poseł dodał, że ktoś, „prawdopodobnie grupy nacjonalistyczne”, obkleił baneru na biurze SLD przy al. Kościuszki - sprawa została zgłoszona na policję.