Albo słuchawka albo premia - już 17 kierowców MPK straci premię za korzystanie z słuchawek lub zestawu głośnomówiącego podczas jazdy

- Chodzi o bezpieczeństwo podróżnych - podkreśla Agnieszka Magnuszewska, rzecznik prasowy MPK. - Pasażerowie niejednokrotnie skarżyli się nam, że kierowca lub motorniczy rozmawia od wyjazdu z pętli do powrotu na pętlę. Ostatnio pasażerka tramwaju linii 5 złożyła skargę, bo motorniczy podczas jazdy miał słuchawki w uszach i nie słyszał o co go pytała.

Trzech pierwszych motorniczych, którzy do zakazu się nie dostosowali, nadzór ruchu wypatrzył już 1,2 i 3 kwietnia. Dwaj rozmawiali przez zestawy głośnomówiące, a trzeci miał słuchawkę. W kolejnych dniach do listy tych, którzy nie stosują się do zarządzenia prezesa dopisywano kolejnych. Wczoraj rano na liście było już 17 nazwisk kierujących , którzy złamali przepisy wewnętrzne. Czy wszyscy stracą premię - nie wiadomo.
Jak wyjaśnia rzeczniczka MPK każde zgłoszenie nadzoru ruch o tym, że motorniczy lub kierowca autobusu podczas jazdy korzysta ze słuchawek lub zestawu głośnomówiącego, jest weryfikowane przez kierownika. Dowodem w sprawie może być np. monitoring z kabiny.

Rozwiązanie wprowadzone przez łódzkiego przewoźnika jest stosowane w innych miastach, m.in. w Bohun gdzie łódzka firma kupuje tramwaje.

Wielu motorniczym i kierowcom nie podoba się wprowadzony przez kierownictwo zakaz.

- Zrozumiałbym zakaz oglądanie filmów lub pisania sms-ów podczas jazdy - mówi nam jeden z motorniczych pracujących w MPK. - Niepotrzebnie wprowadzono zakaz korzystania z zestawów głośnomówiących i słuchawek. U nas pracują doświadczeni kierowcy - żaden od wielu lat nie spowodował ani wypadku ani kolizji.

Od 2014 r kierujący pojazdami MPK mogli rozmawiać przez komórki za pośrednictwem zestawów głośnomówiących i słuchawek. Nie prowadzono statystyk dokumentujących, ilu kierowców nie stosowało się do przepisu.