Młody mężczyzna trafiając do wspomnianej placówki miał zęby w złym stanie; brakowało mu pięciu, a w kolejnych siedmiu miał próchnicę. Aby doprowadzić je do porządku był na 18 wizytach u stomatologa.
Czytaj więcej na następnej stronie
Leczenie kontynuował w Zakładzie Karnym, gdzie osadzono go po wyroku sądowym. Tutaj wykonano mu tu zdjęcie wszystkich zębów, a wtedy okazało się, że przy korzeniu jednego z nich znajduje się fragment narzędzia dentystycznego, które pozostało po leczeniu kanałowym. Wbrew temu co twierdził osadzony, nie był to błąd w sztuce, tylko powikłanie do którego może dojść w trakcie takiego kanałowego; pacjent o tym nie został przez stomatologa poinformowano choć ten powinien to zrobić.
Czytaj więcej na następnej stronie
Sąd zauważył, że leczenie nie było planowe tylko doraźne, a osadzony zbyt długo czekał na wizytę. Naprawianie jednego z zębów trwało 4 lata, a powinno się zakończyć w czasie 3-4 miesięcy. Sąd podkreślił, że leczenie w takim zakresie, jakie otrzymał więzień, na wolności w ramach NFZ na wolności nie przysługuje. Uznał, że skoro więzień znajduje się w zamknięciu na podstawie decyzji państwa, to ono musi przejąć nad nim szczególna opiekę.
Decyzją sądu przyznano mu 5 tys. zł zadośćuczynienia.