Zygfryd Kuchata: Polscy piłkarze ręczni byli za słabi

- Mówiąc szczerze, porażka z "bratankami" nie była dla mnie zaskoczeniem. Tylko jej wysoki rozmiar - komentuje Zygfryd Kuchta, brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Montrealu (1976). - Wyraźnie lepsi na tym turnieju, i to w drugiej połowie, byliśmy tylko w pojedynki ze zdecydowanym słabeuszem, do jakich zaliczyć należy Koreę Płd. Nawet w zwycięskim meczu z Białorusią można było mieć sporo zastrzeżeń do poziomu gry naszej drużyny. Rzuciliśmy na kolana Serbów, którzy wcale nie byli od nas gorsi, ale szczęście było w tym pojedynku po naszej stronie.
Już w pierwszej, przegranej konfrontacji ze Słowenią, widać było wyraźnie długie przestoje w grze Polaków, wynikające zarówno braku odpowiedniej koncentracji, jak i kardynalnych błędów taktycznych. Z tych niedostatków nie potrafiliśmy do końca wyciągnąć wniosków. Po tym, co nasi pokazali w pierwszej fazie tych mistrzostw, nie można było oczekiwać, że zajdą wysoko, że podejmą walkę o medale.
Ale natura ludzka ma to do siebie, że lubi żyć nadzieją. Tym też tłumaczyć należy, że zdecydowana większość polskich kibiców była święcie przekonana, że stać naszą drużynę na wielki wyczyn. Podobny do tego z 2007 r., kiedy sięgnęliśmy po srebrny medal. Na dobrą sprawę jednym polskim zawodnikiem, który w Hiszpanii nie sprawił zawodu, był Bartosz Jurecki.

Może dobór trenera dla naszej reprezentacji nie był najlepszy?
- Michael Biegler to znany i ceniony fachowiec w Europie. Za krótko pracował z naszą kadrą narodową, w której nastąpiły, co nie jest bez znaczenia. dość istotne zmiany personalne, aby można było wystawić mu w pełni obiektywną ocenę.
W przyszłym roku odbędą się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Co trzeba zrobić, aby nasi szczypiorniści dostarczyli nam więcej satysfakcji?
- Sytuacja jest bardzo złożona. Z polskiej kadry narodowej odeszło już kilku doświadczonych graczy, a należy oczekiwać, że odejdą następni. Tymczasem nie widać wartościowych następców. Niestety, zaniedbano w ostatnich latach pracę szkoleniową z zapleczem pierwszej kadry narodowej.