Życie po COVID-19. Oni już to przeszli! „Cały czas mam wrażenie, że coś jest nie tak”
Jednymi z pierwszych zarażonych byli również Maria i Zbigniew Książkiewiczowie, którzy na początku marca trafili do szpitala jednoimiennego w Tychach. Dzień przed ich przyjazdem w tym samym szpitalu na koronawirusa zmarł ojciec pani Marii. W ich rodzinie COVID-19 z różnymi objawami i powikłaniami przechorowało, co najmniej siedem osób.
- To był dla nas bardzo ciężki czas. Jest bardzo prawdopodobne, że mój ojciec zmarł na tej samej sali szpitalnej, na której byliśmy z mężem. Potem był cały ten strach, wielka niewiadoma. Były momenty, że byłam przekonana, że idę za ojcem. To były dni, kiedy było ze mną naprawdę kiepsko – opowiada Maria Książkiewicz.
- Najgorzej przeżywałem chorobę żony. Byłem z nią w szpitalu, na jednej sali. Bardzo cierpiała, były momenty, że baliśmy się, że odchodzi. To były trudne chwile – dodaje Zbigniew Książkiewicz.
Pani Maria przeszła ostre zapalenie płuc. Po ponad miesięcznym pobycie w szpitalu wróciła do domu. Skutki choroby jednak odczuwa do dzisiaj, chociaż minęło ponad pół roku. Zobacz także: Zatrucie pokarmowe objawem Covid-19?
- Cały czas mam wrażenie, że coś jest nie tak z moim zdrowiem. Kiedy rozmawiam z innymi, którzy przeszli tę chorobę, to powtarza się opinia, że to w nas zostaje, człowiek się panicznie boi i cały czas są nawroty stanów lękowych. Mam wrażenie czasem, że zapominam o oddychaniu. Nigdy wcześniej tak nie miałam – dodaje pani Maria.
KLIKNIJ DALEJ