Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo ŁKS. Piękny gol Łobodzińskiego

pas
Przy piłce Wojciech Łobodziński
Przy piłce Wojciech Łobodziński Łukasz Kasprzak
Warunki do gry w Bielsku-Białej były pod psem. Padał rzęsisty deszcz ze śniegiem, boisko zamieniło się w grzęzawisko, na którym trudno było grać, chłód przenikał do szpiku kości. A jednak w tak niekorzystnych okolicznościach przyrody dla piłkarzy ŁKS zaświeciło słoneczko.

Wygrali pierwszy ligowy mecz od 30 października 2011 roku, gdy
w Kielcach pokonali Koronę 2:0. Nie było w tym przypadku. Łodzianie,
choć nie byli faworytem, odnieśli jak najbardziej zasłużone zwycięstwo nad faworyzowanym Podbeskidziem 1:0.
Beniaminek, skazany już przez wielu na degradację, podniósł się z kolan. Pokazał mądrą, konsekwentną, skuteczną grę i choć ciągle w ligowej tabeli jest przedostatni, nikt chyba nie powie, że nadzieje na uratowanie się przed degradacją zostały pogrzebane.
Ełkaesiacy wiedzieli ,po co przyjechali do Bielska-Białej. Walczyli, zdając sobie sprawę, że jest to pojedynek o ligowe życie. - Byliśmy zespołem, każdy dał z siebie wszystko - powiedział po spotkaniu kapitan Marek Saganowski.
Po tych słowach można mieć nadzieję, że sukces scementuje drużynę, która w żadnym kolejnym pojedynku łatwo skóry nie sprzeda.
Przewaga łodzian w pierwszej połowie pojedynku z Podbeskidziem nie podlegała dyskusji. Świadczy o tym statystyka. ŁKS strzelał siedem razy na bramkę rywali, w tym dwa razy celnie, gospodarze tylko raz (niecelnie) i to z rzutu wolnego.
Goście mogli prowadzić już w 2 minucie spotkania. Po precyzyjnie bitym rzucie wolnym przez Iwańskiego Saganowski z 10 metrów strzelił nad poprzeczkę. Trzy minuty później Zajac z największym trudem wybił piłkę, uderzaną technicznie w długi róg przez kreującego grę łodzian Bonina. 10 minut później znów z dobrej strony pokazał się wszędobylski pomocnik ŁKS. Piłka po jego strzale o pół metra minęła słupek. Pod koniec pierwszej połowy po kolejnym rzucie rożnym wykonywanym przez Iwańskiego nad poprzeczkę główkował Gieraga.
Gospodarze do tej pory głównie ograniczali się do rozbijania akcji przyjezdnych. Gorzej przystosowali się do trudnych warunków. Ich taktyka polegała głównie na dalekich wykopach piłki z kałuż pod łódzkie pole karne. Tym nie mogli zaskoczyć czujnych łodzian, którzy starali się grać piłką, dłużej się przy niej utrzymywali i ich akcje były zdecydowanie groźniejsze.
Przy piłce Wojciech Łobodziński
W 41 min Podbeskidzie w końcu pokazało się na połowie rywali. Rzut wolny z 25 metrów wykonywał Patejuk. Strzał był mocny, ale niecelny.
W odpowiedzi łodzianie przeprowadzili kontrę, która rozstrzygnęła o losach meczu. Saganowski zagrał znakomitą prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Łobodzińskiego. Prawy pomocnik popisał się filmowym strzałem pod poprzeczkę.
Zaskoczony Zajac nie miał szans na skuteczną interwencję. W ostatnich sekundach pierwszej połowy mogło być 2:0, ale bramkarz Podbeskidzia w ostatniej chwili uprzedził szarżującego Iwańskiego.
Druga połowa rozpoczęła się od dobrej akcji łodzian. Po strzale z ostrego kąta Łobodzińskiego Zajac nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na rzut rożny.
Gospodarze pokazali pazurki w 50 min. Wtedy mieli jedną jedyną okazję doprowadzenia do wyrównania. Malinowski zagrał w pole karne do Ziajki. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Velimiroviciem. Bramkarz łodzian czekał na to, co zrobi rywal. Gdy strzelił po ziemi, nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę.
Rację miał Arkadiusz Onyszko, gdy twierdził przed spotkaniem, że Velimirović jest w dobrej formie i nie da plamy w Bielsku-Białej. Golkiper łodzian interweniował pewnie, spokojnie, nie popełnił żadnego błędu.
Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola, ale składne akcje przeprowadzali tylko łodzianie. W 77 min po centrze Bonina z piłką minęli się Saganowski i Gercaliu. Obok słupka strzelali jeszcze Łobodziński i Iwański.
W samej końcówce ŁKS nie bronił się rozpaczliwie. Próbował utrzymać piłkę w środku pola. Nie pozwalał rywalom na skuteczny atak. W efekcie odniósł bezcenne, jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.
Podbeskidzie - ŁKS 0:1 (0:1)
0:1 - Łobodziński (43). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).
Żółta kartka Sikora (Podbeskidzie). Widzów 3300 (200 łodzian)
NOTY ŁKS W RANKINGU ZŁOTE BUTY:
Velimirović 7 - Gieraga 6, Łabędzki 6, Klepczarek 6, Gercaliu 6, Łobodziński 8 (90+2, Sasin), Łukasiewicz 6, Iwański 6, Bonin 7 (78, Kujawa 1), Saganowski 7, Stąporski 5 (66, M. Gancarczyk 2)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany