Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolniona z Dino, bo zamiast wyrzucić truskawki "po terminie", poczęstowała nimi pracowników. Emocjonalny wpis internautki

SR
Pracownica Dino zamiast wyrzucić podwiędnięte truskawki i je "odpisać", umyła i postawiła na stole w pomieszczeniu socjalnym, żeby pracownicy mogli się poczęstować. Została za to - wraz z jeszcze jedną koleżanką - zwolniona z pracy. "Takie procedury" - miała usłyszeć
Pracownica Dino zamiast wyrzucić podwiędnięte truskawki i je "odpisać", umyła i postawiła na stole w pomieszczeniu socjalnym, żeby pracownicy mogli się poczęstować. Została za to - wraz z jeszcze jedną koleżanką - zwolniona z pracy. "Takie procedury" - miała usłyszeć Tomasz Czachorowski/Polska Press/Zdjęcie ilustracyjne
Jedna z internautek poinformowała na swoim facebookowym profilu, że jej mamę zwolniono z Dino, po tym jak poczęstowała współpracowników truskawkami, które miały trafić do kosza na śmieci. Dlaczego? "Takie procedury" - miała usłyszeć. Czekamy na komentarz do sprawy od Dino Polska.

Działo się to w Krzemieniewie, wsi położonej między Lesznem a Gostyniem. Przy ulicy Dworcowej znajduje się jeden z marketów Dino, w którym 11 lat pracowała zwolniona kobieta, matka wzburzonej internautki.

Lubisz marnować jedzenie? Ja też nie. Szacunku do jedzenia i drugiego człowieka nauczyła mnie moja Mama. Zresztą, każdy kto ją poznał, przekonał się jak dobrym i kochanym jest człowiekiem. To Babcia, Ciocia, Pani Helenka. Kilka dni temu została zwolniona po 11 latach pracy w Dino Polska w Krzemieniewie. Za co? Za niemarnowanie jedzenia

- napisała autorka posta, który został opublikowany 15 maja 2021 r.

Ceny ziemi znowu w górę

od 16 lat

Zwolniona z Dino, bo poczęstowała truskawkami przeznaczonymi do wyrzucenia

Mama autorki zamiast wyrzucić podwiędnięte truskawki i je "odpisać", umyła i postawiła na stole w pomieszczeniu socjalnym, żeby pracownicy mogli się poczęstować. Została za to - wraz z jeszcze jedną pracownicą - zwolniona z pracy. "Takie procedury" - miała usłyszeć.

Sama zjadła dwie. I ta zbrodnia pozbawiła ją zatrudnienia. Przyjechał życzliwy Pan Kontroler. Młody, pełen pasji i zaangażowania zawodowego człowiek, który odkrył owoce na stole w pomieszczeniu socjalnym pracownic Dino w Krzemieniewie. Nie było paragonu. Niezgodne z procedurami. Wszystkim sprawdzono szafki służbowe, prywatne torby i torebki […] Pan Kontroler każe podpisać oświadczenie, że zamiast od razu wyrzucić, postawiła na stole, żeby ona i koleżanki się poczęstowały

- czytamy dalej w poście.

"Czyli Dino traktuje swoich pracowników gorzej niż szczury"

Mama autorki posta dostała do wyboru zwolnienie dyscyplinarne lub za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym - podpisała to drugie. We wpisie internetowym opisany jest przebieg rozmowy:

Mama pyta Pana Kontrolera i Bardzo Ważną Panią Kierownik Regionalną, czy gdyby wyrzuciła te truskawki od razu, to czy szczury mogłyby je zjeść? "Tak" - pada odpowiedź.
"Czyli Dino traktuje swoich pracowników gorzej niż szczury" - mówi Mama i tą prostą prawdą szokuje obecnych.
"TAKIE PROCEDURY"- słyszy w końcu.

Według internautki Dino nie szanuje pracowników

Autorka wymieniła jeszcze inne praktyki, które według niej można spotkać w sklepie, a które pokazują brak zaufania do pracowników: konieczność trzymania w szafkach paragonów zakupu kubka czy herbaty, żeby móc w każdej chwili udowodnić, że nie zostały ukradzione, a także zapewnienie sobie maseczek antycovidowych, ponieważ "pracodawca zapewnił 3 sztuki przez cały okres pandemi”.

Na drzwiach szafek pracownice mają przyklejone paragony z kilku lat. Żeby był dowód, że kubek, w którym piją herbatę nie jest kradziony. Że herbata, którą piją na przerwie nie jest przypadkiem kradziona. Jakże słuszny brak zaufania wobec wieloletnich pracowników firmy należącej do Bardzo Bardzo Bogatego Człowieka! - opisuje internautka. "Potem okazuje się, że Bardzo Ważna Pani Kierownik Regionalna wysyła do podległych sobie marketów pismo, w którym informuje, że zwolniono dwie pracownice i żeby uczulić wszystkich, że towar "odpisany" ma być natychmiast wyrzucony, nie wolno go zjeść

- kończy zbulwersowana autorka. Na jej profilu 23 maja pojawił się kolejny wpis mówiący o tym, że po publikacji odezwali się do niej także pracownicy różnych oddziałów sieci supermarketów. Zwraca uwagę na problem marnowania jedzenia, który nie dotyczy tylko jednego marketu w małej miejscowości.

Potrzeba zmian systemowych, trwałych. Potrzeba zmiany nawyków konsumenckich, żebyśmy my, klienci naciskali na wielkie sieci marketów, restauracji na niemarnowanie jedzenia. Potrzeba zapewne też zmian prawnych, regulacji podatkowych, żeby proceder wyrzucania żywności został ukrócony. Dbałość o środowisko zaczyna się w domu

- wyjaśnia w poście.

Zapytaliśmy Dino Polska o tę sytuację. Na razie czekamy na odpowiedź.

Dużo się mówi o tym, że ceny w sklepach drastycznie rosną, a ile w tym prawdy? Postanowiliśmy to sprawdzić, porównując ceny przykładowych podstawowych produktów (chleb, mleko, jajka, mięso, owoce, warzywa itp.) z grudnia 2019 r. z tymi z grudnia 2020 r. Jako punkt odniesienia wzięliśmy średnie ceny popularnych produktów z koszyka zakupów serwisu dlahandlu.pl. Sprawdź, które produkty najbardziej podrożały, a które staniały ---->

Co podrożało, a co staniało przez ostatni rok? Zobacz porówn...

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zwolniona z Dino, bo zamiast wyrzucić truskawki "po terminie", poczęstowała nimi pracowników. Emocjonalny wpis internautki - Głos Wielkopolski

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany