Zwłoki mężczyzny na torfowisku. To zaginiony łodzianin ZDJĘCIA

Ciało zauważył w sobotę około południa mężczyzna, który wybrał się na grzyby w ten rejon, będący rezerwatem przyrody. O swoim makabrycznym odkryciu grzybiarz natychmiast powiadomił policję, jednak funkcjonariusze nie byli w stanie wydobyć zwłok. Leżały bowiem w grząskim, podmokłym, częściowo zalanym wodą terenie.

Na pomoc wezwano więc strażaków, w tym Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodnego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. Ale strażakom również nie od razu udało się wydobyć zwłoki z wody. Akcja trwała kilka godzin. Najpierw próbowali dopłynąć do ciała łodzią, ale okazało się, że woda jest zbyt płytka. Ostatecznie zdecydowano się na użycie położonej na bagnisku drabiny, po której ubezpieczani przez kolegów linami ratownicy dotarli do zwłok i wydobyli je.

Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu pod nadzorem prokuratury ustalają okoliczności, a także czas śmierci mieszkańca Łodzi - co robił w tym miejscu, jak się tu znalazł. Sekcja zwłok ma wykazać, co było przyczyną zgonu. Niewykluczone, że mężczyzna np. zasłabł, wpadł do wody i utonął.

Był poszukiwany od kilkunastu dni. Ostatni raz widziano go 19 października na łódzkim Widzewie.