ZWiK przegrał w sądzie. W Łodzi nie będzie podwyżki opłat za wodę i ścieki

Sprawa ciągnie się od maja 2021 r. W projekcie nowej taryfy na lata 2021-23, prezes ZWiK zaproponował wyższe stawki opat za metr sześcienny wodościeku: 9,76 zł w pierwszym roku, 10,7 zł w drugim roku i 11,72 zł w trzecim roku, czyli w sumie o około 40 proc. niż w obecnie obowiązującej.

Odrzuciły ją jednak kolejne instancje regulatora cen wody, najpierw Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu, potem Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Wiadomo, że ponownie poszło o wysokość czynszu dzierżawnego i zbyt wysoką marżę zysku w nowych opłatach.

Co istotne prezydent Łodzi obniżyła w zeszłym roku czynsz, który ZWiK odprowadza Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej z ponad 90 do blisko 70 mln zł, ale Wód Polskich to nie przekonało i taryfę odrzucił, stąd ZWiK złożył protest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym i właśnie sprawę przegrał. To zaś oznacza, że w Łodzi wciąż obowiązywać będą ceny zatwierdzone jeszcze w 2018 r., czyli 8,83 zł za metr sześcienny wodościeku.

Tymczasem sytuacja finansowa ZWiK jest coraz bardziej dramatyczna. Rada nadzorcza właśnie dała zgodę na zaciągnięcie 10 mln zł kredytu obrotowego na pokrycie bieżących zobowiązań. Po połączeniu z Grupową Oczyszczalnią Ścieków ZWiK miał notować 4,5 mln zł oszczędności rocznie, a tymczasem za pierwszy kwartał 2022 r. spółka przyniosła 8,5 mln zł strat.

Powodu strat chciał dociekać radny Władysław Skwarka (Niezależni Socjaldemokraci) dwukrotnie zapraszając na obrady komisji prezesa spółki Jacka Kaczorowskiego (PO), ten jednak nie pojawił się ani razu, podobno ze względu na zwolnienie lekarskie. Radny Skwarka w międzyczasie został odwołany ze stanowiska przewodniczącego komisji, a po jego następcy Tomaszu Kacprzaku (PO) trudno się spodziewać, by chciał postawić prezesa ZWiK w niezręcznej sytuacji zapraszając go do składania wyjaśnień, tym bardziej teraz, gdy pozycję prezesa dodatkowo osłabia wyrok WSA. Kaczorowski zawsze uważał, że niezatwierdzanie przez Wody Polskie kolejnych taryf ZWiK, to decyzje polityczne.

Teraz wokół ZWiK jest coraz goręcej. Po doniesieniu prezesa PGW Wody Polskie Przemysława Dacy, prokuratura wszczęła śledztwo i zbada sprawę dywidend z latach 2015-2020. ZWiK, GOŚ i ŁSI odprowadziły przez te lata do budżetu Łodzi łącznie 49,1 mln zł dywidendy, co według Dacy było "wyprowadzeniem tych pieniędzy z gospodarki wodnej Łodzi", poza tym dywidendę pobierał właściciel, czyli miasto Łódź także z kapitału zapasowego ZWiK, bo spółka w 2019 i 2020 już notowała pierwsze w swojej historii straty. W kwestii pobierania dywidend miasto Łódź twierdzi, że " działało na podstawie przepisów i w granicach prawa".