Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwerbowany przez Rutkowskiego ochroniarz pogrąża go w sprawie siłowego wejścia do Glimaru

Wojciech Chmura
Krzysztof Rutkowski latem przekonywał, że akcja jego ludzi była spontaniczna. We wtorek nie pojawił się w sądeckim sądzie
Krzysztof Rutkowski latem przekonywał, że akcja jego ludzi była spontaniczna. We wtorek nie pojawił się w sądeckim sądzie Halina Gajda
Już w najbliższy piątek w sądeckim sądzie odbędą się mowy końcowe w procesie Krzysztofa Rutkowskiego. Właściciel biura detektywistycznego odpowiada za nielegalne wtargnięcie na teren zakładów Glimar z grupą swoich pracowników. We wtorek zeznania składali kolejni świadkowie.

Mariusz C. z Piotrkowa Trybunalskiego, który na zlecenie Rutkowskiego zwerbował w styczniu 2012 roku blisko trzydziestu ludzi do siłowej akcji w gorlickim Glimarze, zeznał, że całą akcją od początku do końca dowodził Rutkowski. Zeznania te są sprzeczne z tym, co mówił na pierwszej rozprawie w lecie szef biura detektywistycznego.

- To była misja pokojowa, a nie najazd zbrojny. Przyjęliśmy zlecenie na ochronę osobistą Grzegorza Wojtaszka będącego w sporze o własność zakładu i na umożliwienie wprowadzenia go na jego teren - mówił wtedy Rutkowski. - Miał decyzję sądową na zajęcie jednego z budynków.

W podobny sposób jak Mariusz C., tłumaczył się w sądzie drugi oskarżony, współwłaściciel biura "Rutkowski", Leszek J. W zeznaniach złożonych tuż po zajściu właściciele biura wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością za kierowanie akcją. W sierpniu wycofali się z tych zeznań, tłumacząc, że w spontanicznej akcji trudno było ustalić osobę dowodzącą.

- Z szacunkiem dla pana, ale w tej akcji był pan pionkiem - zwrócił się do Leszka J. Mariusz C. - Karty rozdawał Rutkowski. Zeznał, że Krzysztof Rutkowski na odprawie na stacji benzynowej w Gorlicach ustalał, kto ma co robić. Ochroniarz dodał, że wiodącą rolę Rutkowski odgrywał także po wypchnięciu głównej bramy do zakładu.

Okoliczności szturmu przypomniał Tomasz G., dowódca zmiany ochroniarzy firmy Karabela. Opisywał, jak ludzie Rutkowskiego użyli gazu łzawiącego, wdarli się do wartowni i odebrali ochroniarzom zakładu ostrą amunicję.

Rutkowskiemu za szturm na gorlicki zakład teraz grozi nawet rok więzienia.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zwerbowany przez Rutkowskiego ochroniarz pogrąża go w sprawie siłowego wejścia do Glimaru - Gazeta Krakowska

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany