Żużel. Unia przeciwko Orłowi już z liderem w składzie

Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie i pewnie na trybunach pojawi się wielu fanów czarnego sportu.

Orzeł, z dorobkiem ośmiu punktów, jest wiceliderem rozgrywek. Co ciekawe Unia, która plasuje się na piątej pozycji, wywalczyła do tej pory tyle samo punktów co łódzka drużyny. Pierwszy mecz tych zespołów, rozegrany przed tygodniem w Tarnowie, zakończył się dziesięciopunktowym (49:39) zwycięstwem zespołu trenera Adama Skórnickiego. Pojedynek był bardzo emocjonujący, były upadki, wykluczenia, defekty, taśmy i potrącenie zawodnika przez jednego z mechaników. Dodatkowo żółtą kartką został ukarany zawodnik „Jaskółek” - Artur Mroczka.

Wojnę nerwów lepiej wytrzymali zawodnicy Orła, którzy tym samym odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tegorocznym sezonie. Liderami łodzian byli ponownie Rohan Tungate i Aleksandr Łoktajew.

Trzeba przyznać, że zawodnicy Orła mieli nieco ułatwione zadanie, bowiem gospodarze wystąpili osłabieni brakiem swojego lidera Petera Ljunga. Kapitan Unii zanotował fatalny upadek podczas meczu w Vetlandzie i nie mógł wówczas pomóc swojej drużynie.

Jednak dziś sytuacja zmienia się. Szwed już w czwartek znów walczył na torze. Jego Vetlanda Speedway pokonała 55:34 Piraternę Motala. Biorąc pod uwagę niedawne okoliczności kapitan tarnowian powrócił w niezłym stylu. W trzech startach zdobył 5 punktów i 1 bonus.

Koncertowy występ zaliczył drugi ze Szwedów z drużyny Unii, Kim Nilsson. Masarna Avesta zremisowała 45:45 z Dackarną Maililla, a Kim był zdecydowanym liderem swojej drużyny zdobywając komplet 15 punktów.

Szykuje się zatem zacięte i emocjonujące widowisko.