Żużel. Pokażą liderowi, gdzie raki zimują?!

Łodzianie są w stanie się mu postawić. Świadczą o tym ostatnie wyniki. Żużlowcy KŻ Orzeł odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu. Takiej serii w pierwszej lidze jeszcze nie było w historii klubu.
W poprzednim sezonie Orzeł walczył z Lokomotivem bez czołowych zawodników Mariusza Puszakowskiego i Rory Schleina (wyeliminowały ich kontuzje), a jednak przegrał tylko 40:50. Teraz czas na sportowy rewanż.
W niedzielę na łódzkim torze zobaczymy aż ośmiu zawodników z czołówki ligi: 1. Joonas Kylmaekorpi (Lokomotiv) -  2,586 pkt., 2. Maksim Bogdanow (Lokomotiv) - 2,581, 3. Robert Miśkowiak (Orzeł) - 2,375... 6. Hans Andersen (Orzeł) - 2,355, 7. Fredrik Lindgren (Lokomotiv) - 2,348, 8. Jakub Jamróg (Orzeł) - 2,242, 9. Andrzej Lebiediew (Lokomotiv) - 2,212... 11. Tomasz Gapiński (Orzeł) - 2,182.
Trener Orła Lech Kędziora uważa, że zespół ściga się fantastycznie i pokazuje dobre widowiska. Wierzy, że znakomita seria będzie trwać. Walkę na sto procent zapowiada lider drużyny Robert Miśkowiak.
W korespondencyjnym pojedynku w Krakowie Orzeł był lepszy od Łotyszy. On pokonali Wandę 51:39, a my 55:35. Fachowcy są przekonani, że właśnie te dwie drużyny spotkają się w decydującej walce o ekstraklasę. Witold Skrzydlewski trzeźwo zauważa, że droga do tego celu jest jeszcze daleka. W niedzielę, aby awansować na pierwsze miejsce w tabeli, Orzeł potrzebuje zwycięstwa różnicą dziewięciu małych punktów. Cena biletu 25 złotych, młodzież do lat 18 wchodzi za darmo.