Żużel. Orzeł Łódź wstrzymuje wypłaty dla swoich zawodników

Przed startem pierwszoligowego sezonu w łódzkim klubie panował wielki optymizm. Działacze deklarowali, że zespół walczyć będzie o awans do ekstraligi.
I jak na razie, skończyło się na zapewnieniach. Po dziesięciu kolejkach sezonu łodzianie z bilansem 3 wygranych, remisem i 6 porażkami zajmują piąte miejsce w ligowej tabeli i, zdaniem wielu, patrząc na terminarz, nie mogą być pewni utrzymania w pierwszej lidze.
Nie ma wątpliwości, że także działacze zdenerwowali się „popisami drużyny”. Do łódzkich żużlowców trafiło pismo, w którym można przeczytać:

„Zarząd Klubu Żużlowego Orzeł Łódź mając na uwadze osiągane niesatysfakcjonujące wyniki sportowe w meczach o DM I ligi żużlowej, podjął decyzję o wstrzymaniu wypłaty wynagrodzeń z tytułu zdobytych punktów przez drużynę za przegrane mecze do czasu zakończenia rundy zasadniczej”.

Wyraźnie widać, że próba dyscyplinowania zespołu, nie przyniosła oczekiwanych skutków.
Żużlowcy Orła, po otrzymaniu tego pisma, przegrali dwa kolejne pojedynki pierwszej ligi, na własnym stadionie z Trans MF Landshut Devils (44:46) i w sobotę w Zielonej Górze ze Stelmet Falubazem (33:57).

- Do meczu z Trans MF Landshut Devils uważam, że jechaliśmy dobry sezon - mówi Marcin Nowak, żużlowiec H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. - Byliśmy na czwartym miejscu w tabeli. Nawet w przypadku ostatniej porażki meczu mamy jeszcze szansę, aby znaleźć się na czwartej lokacie na koniec sezonu zasadniczego. Nie załamujemy się. To dopiero połowa sezonu. Trzeba zacisnąć zęby i dalej mocno pracować.
W innych spotkaniach Zdunek Wybrzeże Gdańsk pokonało 48:42, Trans MF Landshut Devils, a Abramczyk Polonia Bydgoszcz wygrała 46:44 z Cellfast Wilkami Krosno.