Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Godne pożegnanie ze starym stadionem

p
Jeśli to miał być ostatni mecz na starym stadionie żużlowym w Łodzi, to było to naprawdę godne pożegnanie.

Drużyny Orła Łódź i Unii Tarnów pokazały jak trzymającym w napięciu do ostatniej sceny (w tym wypadku ostatniego biegu) niczym mistrzowsko poprowadzony film sensacyjny, może być żużlowy pojedynek. W pierwszym półfinałowym meczu I ligi padł remis 45:45. Zwycięstwo przechodziło z rąk do rąk, prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, emocje rosły z biegu na biegu. Licznie przybyli kibice nie mogli narzekać. Ba, powinni żałować, że to już koniec... Choć, po tak dobrym występie, sprawa zwycięstwa w rewanżowym spotkaniu 3 września w Tarnowie nie jest przesądzona.
Najbardziej rozgoryczonym zawodnikiem był po zawodach łodzianin Robert Miśkowiak, który gdyby zdobył przynajmniej punkt, zapewniłby zwycięstwo swojej drużynie. Tak się jednak nie stało. W rozmowie z oficjalną stroną powiedział: Spotkanie mogło się podobać kibicom, ale pozostał żal. Wszyscy wiemy, że ten mecz można było wygrać. Ciągle myślę o swoim ostatnim biegu, bo wystartowałem w nim całkiem nieźle. Niestety, motocykl szedł mi za bardzo z mocy do góry. Tak naprawdę nie jechałem do przodu. To było doskonale widoczne na trasie.
Mecz dowiódł, że żużel jest łódzkim kibicom potrzebny. Miejmy nadzieję, że zimna wojna jaka toczy się między władzami miasta, a Witoldem Skrzydlewskim (w sprawie dachu) nie zakończy się tym, że będziemy mieli piękny nowoczesny, ale... pusty stadion bez zawodów sportowych!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany