Żużel. Czy zawodnicy zgodzą się na obniżki? Dostać mają mniej za zdobyty punkt

Finał Srebrnego Kasku w Łodzi planowany na 21 maja został przeniesiony na inny termin. Na dziś tylko w jednym sporcie zespołowym wracają rozgrywki ligowe to futbol. Najgorzej jest tam, gdzie panuje pełny bezruch i nikt nic nie wie.
Trener Orła Adam Skórnicki w rozmowie z portalem lodzisport.pl przyznaje, że z zawodnikami rozmawia tylko telefonicznie. Jest zdania, że na powrót trzeba będzie poczekać przynajmniej jeszcze sześć tygodni. Zawodnicy pracowali nad przygotowaniem fizycznym do sezonu i to im się udało, ale teraz najważniejsza sprawa praca na torze. Ta niestety jest na dziś niemożliwa. Gdy nie jeżdżę, zawodnicy nie zarabiają, a koszt posiadania dwóch motocykli to około 90 tys, zł.
Czy w tej sytuacji żużlowcy I ligi zgodzą się na obniżki i zejdą z 2500 zł na 500 zł za punkt? Negocjacje byłyby trudne. Orzeł jest w lepszej sytuacji od wielu innych klubów, bo co do złotówki rozliczył się ze swoimi zawodnikami. .
Pomysł Witolda Skrzydlewskiego w rozmowie ze Sportowymi Faktami: Kontrakty muszą zostać zamrożone. Jeśli zawodnik chce uprawiać ten sport, to jego umowa musi być przeniesiona na kolejny rok. Tak samo trzeba wydłużyć wiek juniorski. Kalendarz musi zostać przesunięty o rok. Nie wyobrażam sobie wolnej amerykanki, nowego sezonu i podpisywania od nowa kontraktów.
Zbigniew Boniek: Jeśli piłka może wrócić, to żużel może po dwakroć. Zwłaszcza że jeśli liga nie ruszy, to konsekwencje mogą być tragiczne. Brak startów to brak kasy, a zawodnicy mają działalność gospodarczą, po dwóch, trzech mechaników w teamie. Jeśli żużel może sobie pozwolić na jazdę bez kibiców, to musi to zrobić.
Dodajmy. Nie jest wykluczone, że wrócą czasy półprofesjonalistów. Rano do pracy, wieczorem na trening lub mecz.