Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zuchwały gang złomiarzy! Udawali pracowników i demontowali rynny na Wólczańskiej

Tomasz Jabłoński
Żeliwna tura jest bardzo ciężka, dlatego mundurowi nieśli ją we dwóch.
Żeliwna tura jest bardzo ciężka, dlatego mundurowi nieśli ją we dwóch. Tomasz Jabłoński
Tak zuchwałej kradzieży dawno w Łodzi nie było. Dwaj 30-letni złodzieje w odblaskowych kamizelkach - takich, jakie zwykle używają robotnicy na budowach i drogowcy - pojawili się w sobotę w południe przed prywatną kamienicą przy ul. Wólczańskiej 197 (na- przeciwko biblioteki). Przy pomocy łomu zaczęli demontować żeliwną rynnę. Odgłosy ich pracy zaniepokoiły właściciela kamienicy, który w dresie i pantoflach wyszedł na zewnątrz.

- A co wy tu panowie robicie? - zapytał ze zdziwieniem.

- Proszę się nie niepokoić. Jesteśmy z prywatnej firmy, która ma podpisane odpowiednie umowy i wymienia w kamienicach rynny na nowoczesne plastikowe. Krótko mówiąc będzie pan miał tutaj elegancko - odpowiedzieli z uśmiechem młodzi mężczyźni.

Właściciel kamienicy, prawnik, pokiwał głową ze zrozumieniem, podziękował za informację i szybko wrócił do siebie.

- Gdyby cokolwiek miało się tu remontować, pierwszy bym o tym wiedział - mówi. - Zadzwoniłem więc na policję, podałem rysopisy tych mężczyzn, bo to byli złodzieje. Przebrałem się, założyłem buty i ruszyłem za „robotnikami”.

Złodzieje po wyrwaniu ciężkiej żeliwnej rury, wrzucili ją na wózek i pojechali ul. Wólczańską w kierunku południowym. Po około stu metrach skręcili w lewo w ul. Skorupki i obok katedry przedostali się na ulicę Tymienieckiego. Tam też zostali namierzeni przez policjantów.

Dwóch mężczyzn w wieku 30 lat miało na wózku skradzioną z kamienicy rynnę. Jechali do pobliskiego skupu złomu, by tam ją sprzedać - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. - Obaj zostali zatrzymani i radiowozami przewiezieni do komisariatu policji na przesłuchanie.

Tłumaczyli się, że nie wiedzieli, że rynna jest czyjąś własnością. Mężczyźni zostali zwolnieni do domów. Za kradzież, która w tym przypadku prawdopodobnie zostanie zakwalifikowana jako wykroczenie (wartość szkody nie przekracza 462,5 zł, czyli równowartości 1/4 najniższej pensji), teraz grozi im grzywna do 5 tys. zł.

Jeśli nie będą mogli jej zapłacić. Sąd może skierować ich do aresztu.

- Więcej szkód narobili niż to wszystko jest warte - irytuje się właściciel kamienicy. - Na złomie dostaliby pewnie kilka lub kilkanaście zł. Rynnę uszkodzili, a ja muszę teraz brać fachowców, by to wszystko naprawić. Ręce opadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany