18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, jak policja potraktowała okradzionego mężczyznę

(em)
Policjant z tego komisariatu doradził pokrzywdzonemu, aby zwrócił się do Sejmu.
Policjant z tego komisariatu doradził pokrzywdzonemu, aby zwrócił się do Sejmu. ei24
Kazimierz Matera z Łodzi został okradziony z dowodu osobistego, gdy robił przelew w banku przy ul. Zachodniej. Zgłosił przestępstwo w komisariacie policji przy ul. Kopernika, ale tam został potraktowany jak... przestępca.

- Dyżurny próbował mi wmówić, że zgubiłem dowód. Mam 72-lata, a policjant zwracał się do mnie per "ty". Traktował mnie jak smarkacza. Zawiadomienie o przestępstwie przyjęto ode mnie dopiero po trzech godzinach - skarży się pokrzywdzony.
Do kradzieży dokumentu doszło 12 września około godz. 11. Pan Kazimierz załatwiał formalności na stanowisku nr 3.

- Na stanowisku pierwszym też był obsługiwany interesant - wspomina. - Później ten mężczyzna, przechodząc koło mnie, nachylił się i zabrał mój dowód osobisty. Zanim z kasjerką zorientowaliśmy się, nie było już po nim śladu.

Po przyjęciu zgłoszenia w komisariacie przy ul. Kopernika poinformowano starszego pana, że sprawa zostanie przesłana do komisariatu przy al. Kościuszki.
- Przez dwa tygodnie nie miałem żadnego odzewu. Poszedłem więc do komisariatu przy al. Kościuszki na rozmowę z komendantem. W sekretariacie otrzymałem numer telefonu do policjantki, która ma prowadzić moją sprawę. Skontaktowałem się z nią. Usłyszałem wtedy: "To nie jest hop, hop. Jak ma pan problemy, proszę udać się na Wiejską. Tam może szybciej załatwią". Zdębiałem! - mówi ze łzami w oczach.

Kazimierz Matera 2 października ponownie przyszedł do komisariatu na rozmowę z jego szefem.
- Znów nie miał czasu, poinformowano mnie, że muszę się zapisać. Usiadłem wówczas na krześle i powiedziałem, że nie wyjdę, dopóki nie zostanę obsłużony - relacjonuje. - Na rozmowę ze mną skierowano dyżurnego. Ten poinformował, że mają dużo takich spraw i policję obowiązują procedury.

O wyjaśnienia poprosiliśmy podinsp. Joannę Kącką, rzecznika komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. To ich treść:
"(...) Z całą pewnością pokrzywdzony nie oczekiwał trzy godziny na przyjęcie zgłoszenia. Jeśli chodzi o dokumenty, to często właściciele je gubią i nie będąc w stanie wyjaśnić okoliczności, zgłaszają kradzież. Dlatego pierwsza rozmowa ma na celu wyjaśnienie, z jaką sytuacją mamy do czynienia. Policjanci wszczęli postępowanie karne i wystąpili do banku o zabezpieczenie i udostępnienie policji zapisu monitoringu. Przesłuchani zostaną świadkowie, pracownicy banku, którzy znajdowali się na sali obsługi klientów. Utracony dokument został także zarejestrowany w policyjnych bazach danych."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany