18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, ile jest sera w serze i co jest ukryte w wędlinach?

Bohdan Dmochowski
.
. Łukasz Kasprzak
Gdzie jest najdroższa woda? - W kiełbasie. Ten dowcip z ponadtrzydziestoletnią brodą nie stracił na aktualności. Kiełbasożercy twórczo go nawet rozwinęli. I z lubością przytaczają ponoć autentyczny dialog spod płonącej łódzkiej kamienicy.

Kiedy w hydrancie zabrakło wody i strażak rozpaczliwie oznajmił, że nie ma czym gasić, ktoś z tłumu gapiów miał zawołać: - Kiełbasą, pani sikawkowy, kiełbasą!
Dla Marka Michalaka, dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Łodzi, woda w wędlinach to oczywista oczywistość. Podobnie uważa każdy klient. Natomiast problem polega na tym, że nierzadko jest jej w wędlinach, konserwach i innych przetworach mięsnych dużo więcej, niż mięsa właśnie. W skrajnych przypadkach nawodnienie jest tak duże, że z pęta zwyczajnej średnio krzepka gospodyni wykręciłaby szklankę H2O gołymi rękami.


Dwa kilogramy chemii na głowę

Ale ten eksperyment jej się nie uda, bo owe pęto jest naszpikowane preparatem zaszyfrowanym symbolem E450. Po ludzku - zagęstnikiem. W tym pęcie jest także średnio od kilka do kilkunastu innych, spreparowanych przez chemików od żywności dodatków, w naturze raczej niespotykanych: sztucznych barwników, mieszanek aromatyzujących, spulchniaczy, stabilizatorów, regulatorów kwasowości, konserwantów i czort jeden wie, co jeszcze.

Aż 2000 dodatków chemicznych do żywności stosują kraje Unii Europejskiej, w tym oczywiście producenci polscy. Badacze obliczyli, że statystyczny obywatel UE zjada rocznie aż 2 kg chemicznych dodatków do żywności!
- Te substancje dodawać można, ale ich rodzaj i udział procentowy powinny być podane na etykiecie do wiadomości klienta - zastrzega Marek Michalak.
Że wielu producentów, dystrybutorów i właścicieli sklepów na te nakazy gwiżdże, najlepiej widać na rynkach i...w niektórych hipermarketach. Na bazarku przy ul. Wodnej kiełbasa biała surowa po 9 zł kilogram jest - według ustnych zapewnień sprzedawczyni - w 80 procentach z mięsa, co rozbawiło Liliannę Tenderendę, zastępcę naczelnika wydziału kontroli artykułów żywnościowych, która tak taniej kiełbasy z gatunkowego mięsa w życiu nie spotkała. To samo można by rzec o rynkowym mięsie mielonym ponoć z przedniej wołowiny i wieprzowiny, w którym gołym okiem widać posiekane ścięgna, tłuszcz, skórki, a nawet rozdrobnione maszynowo kości.

Naturalne tylko dziury
Oto kilka przykładów z ostatnio przeprowadzonych kontroli. W jednej z konserw mięsnych było tylko 12 proc. mięsa, a resztę jego masy stanowiła soja, woda, spulchniacze i inne chemiczne wynalazki. W kilogramie mrożonej ryby było ponad 30 dag glazury, czyli lodu. Wolnoamerykanka panuje w wędlinach. Bywa, że zamiast 20 - 30 proc. wody, jest 70 proc. albo i więcej.
Zaś to, co wyrabiają niektórzy dystrybutorzy i handlowcy z branży nabiałowej przekracza wszelkie granice przyzwoitości.
- Sery są szczególnie często opatrywane zafałszowaną informacją o ich składzie - ostrzega klientów pani Lilianna. - Ostatnio eliminowaliśmy sery żółte ze śladowym, jednoprocentowym udziałem mleka, robione z tłuszczów roślinnych, utwardzanych odpowiednio i barwionych. Skutecznym lepem są nazwy. Jeśli coś, co udaje ser nazywa się "Ser dworski", to sugeruje sprzedawca klientowi, że ma przed sobą ser robiony według starej receptury, czyli prawie w stu procentach z dojrzewającego mleka jak to na dworach bywało, ale on kłamie - oburza się inspektorka.
Kara nakładana na właścicieli sieci handlowych i hurtowników, którzy wprowadzają do obrotu produkty z zafałszowanymi informacjami o ich składzie, są wysokie. Ostanio - podaje dla przykładu dyrektor WIIH - właściciel sieci sklepów zapłacił za takie praktyki z niby-serami 180 tysięcy złotych kary. W jego przypadku była to recydywa.
Na temat innych przekrętów owego "serarza" można tylko spekulować. Faktem jest, że pseudosery wciskane przez niego łodzianom nosiły bardzo smakowite nazwy: "Ser ułański" "Ser dworski", "Dziurawy szwajcar". Prawdziwe były tylko te dziury.

***
Przepis na zdrowy ser żółty
1 kg białego sera, 1 l mleka, pół kostki margaryny, 2 łyżeczki octu, 2 łyżeczki sody oczyszczonej, 3 żółtka.
Mleko wlać do garnka, pokruszyć do niego biały ser i przez 10-15 minut podgrzewać do momentu uzyskania czegoś w rodzaju gumy o ciągnącej się konsystencji. W oddzielnym rondelku rozpuścić margarynę, połączyć ją z octem i solą, dokładnie wymieszać. Na sitko wyłożyć masę serową, odcisnąć ją z nadmiaru wody, ser połączyć z roztopioną, lekko wystudzoną margaryną, wymieszać i ponownie podgrzać. Następnie w garnuszku mieszamy żółtko z sodą oczyszczoną, połączyć z masą serową, całość znów dokładnie wymieszać i przelać do przygotowanej wcześniej formy. Jemy po wystygnięciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany