Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znicz Pruszków - Widzew 1:0. To na pewno nie był lider z Łodzi, jakiego chcemy oglądać!

(bart)
Akcja pomocnika Konrada Gutowskiego
Akcja pomocnika Konrada Gutowskiego krzysztof szymczak
Piłkarze Widzewa przegrali ze Zniczem w Pruszkowie 0:1 w meczu 20. kolejki drugiej ligi. Wprawdzie łodzianie nadal są liderami, ale to marne pocieszenie...

Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego są w coraz głębszym kryzysie. Sami zawodnicy lubią powtarzać tezy o „wypadku przy pracy”, „pechu”, „braku szczęścia”, ale przestańmy zamazywać rzeczywistość.

Jasne, że gdyby łodzianie wykorzystali w Pruszkowie przynajmniej jedną z kilku klarownych okazji, to pewnie by nie przegrali, ale to przecież nie ma znaczenia. Po raz ostatni Widzew zwyciężył 20 października (w Chorzowie z Ruchem 3:1), a w czterech kolejnych starciach zainkasował zaledwie dwa punkty.

W starciu ze Zniczem to nie był Widzew, jaki chcemy oglądać. Im szybciej piłkarze to sobie uświadomią, tym lepiej. Umówmy się, że wielu z nich nie zasługuje na to, aby nadal reprezentować barwy czterokrotnych mistrzów Polski. Jest przecież sporo innych zespołów w tym kraju, gdzie nie ma takiej presji na wynik, a na mecze chodzi nie blisko 17 tysięcy, a w porywach 1700 kibiców. Zawsze można zmienić pracodawcę.

W sobotnim meczu na stadionie przy al. Piłsudskiego ze Stalą Stalowa Wola (19.10) Mroczkowski znów przemebluje skład. W Pruszkowie czwartą żółtą kartką został bowiem ukarany Maciej Kazimierowicz i musi pauzować. Jesteśmy jednak przekonani, że roszad kadrowych będzie znacznie więcej.

W środę działacze Widzewa stawią się w siedzibie PZPN w Warszawie i będą dyskutować o odwołanym meczu w Elblągu z Olimpią. Liczymy, że będą bardziej zdeterminowani, niż piłkarze w Pruszkowie. Niestety, pewności nie mamy...

Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): - Wypada pogratulować drużynie, która wygrała, ale bardziej chcę pogratulować farta, bo miał go dziś zespół Znicza. Natomiast my od jakiegoś czasu nie mamy szczęścia. Uważam, że graliśmy poprawnie, szczególnie do przerwy mieliśmy sytuacje, w których powinna paść bramka. Każda niewykorzystana sytuacja powodowała, że im bardziej chcieliśmy, tym bardziej nie wychodziło. Czasem tak w meczu jest, że masz wynik 0:0, atakujesz, chcesz zdobyć bramkę, a ją tracisz. Było jeszcze trochę czasu na wyrównanie, znów mieliśmy okazje, ale jesteśmy nieskuteczni i przez to nie mamy punktów.

Andrzej Prawda (trener Znicza): - Miło jest mi występować przed państwem, bo pokonaliśmy nie byle kogo, lidera, wielokrotnego mistrza Polski, drużynę znaną w kraju i nie tylko. Takie zwycięstwo cieszy, buduje i motywuje. Ostatnich spotkań nie mogliśmy zaliczyć do udanych, a sromotne porażki w Wejherowie czy Toruniu nie prognozowały dziś dobrego wyniku. Tym bardziej cieszę się, że zespołowi udało się zmobilizować i przeciwstawił się umiejętnościom przeciwnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany