Roszada nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Ba, wszystko wskazuje na to, że dała odwrotny skutek. Drużyna zamiast piąć się w górę tabeli spada coraz niżej. Po czternastu kolejkach Widzew jest na siódmym miejscu! To katastrofa dla wszystkich ludzi związanych z Widzewem, bowiem wiele wskazuje na to, że marzenia o awansie trzeba będzie odłożyć w czasie.
Warto uświadomić działaczom Widzewa, że w przyszłym sezonie, w związku z reorganizacją trzeciej ligi, rozgrywki, w których występuje obecnie ich drużyna, będą jeszcze większym wyzwaniem, a wywalczenie awansu znacznie trudniejsze.
Już dziś wyraźnie widać, że sternicy łódzkiego klubu dokonali złego wyboru i bez specjalnej uszczypliwości można im zadedykować stare polskie powiedzenie „zamienił stryjek siekierkę na kijek.
A tak właśnie jest w przypadku trenera Płuski. Widzew pod jego wodzą zawodzi na całej linii. Szkoleniowiec, szukając panicznie sposobu na polepszenie wyników swojej pracy, zdecydował się na niekonwencjonalny ruch w tej klasie rozgrywkowej – wezwał na pomoc psychologa.
Gość przyjechał pogadał z zawodnikami i znów była klapa. Okazało się, że i ten sposób na zaklinanie widzewskiej rzeczywistości się nie sprawdził Łodzianie przegrali trzeci mecz z rzędu i nie strzelili gola (dwa ligowe i pucharowy), co niezbyt dobrze świadczy o całym sztabie szkoleniowym drużyny.
W niedzielę Widzew podejmować będzie ligowego outsidera – Mazovię Rawa Mazowiecka. Jest szansa, aby choć trochę poprawić nastroje wszystkich, którym leży na sercu dobro klubu. Oczywiście w grę wchodzi wyłącznie zwycięstwo. Inny wynik każe już ze smutkiem patrzeć na widzewską przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?