Jeszcze w środę po południu wydawało się, że są szanse na przedłużenie wygasającego 30 czerwca kontraktu z Michniewiczem, jednak wieczorem wiceprezes Widzewa Mateusz Cacek wydał oświadczenie o zakończeniu współpracy.
Mateusz Cacek stwierdził, że głównym powodem rozstania z panem były spore rozbieżności finansowe...
Czesław Michniewicz:__ - Nie od dzisiaj wiadomo, że jak się chce z kimś pożegnać, zawsze najłatwiej mówić o pieniądzach. Ale to nie było tak. Jakiś czas temu spotkałem się z właścicielem Widzewa Sylwestrem Cackiem i chciałbym zapewnić, iż część naszej rozmowy, która dotyczyła wynagrodzenia, zajęła nie więcej, niż pół miuty. Naprawdę nie o to chodziło. Wówczas doszliśmy do porozumienia w kilku innych kluczowych kwestiach, jednak zostały one zmienione. Tak to bywa, że czasem nie osiąga się porozumienia. Chciałbym przypomnieć, że kiedy obejmowałem posadę w klubie z al. Piłsudskiego, spotkałem się z panem Sylwestrem w Berlinie i w kilka godzin się dogadaliśmy. Jak się chce, to można.
Spodziewał się pan takiego obrotu sprawy?
- Nie jestem w polskiej piłce od dzisiaj i trudno posądzać mnie o naiwność. Dlatego, kiedy byłem na urlopie w Turcji i otrzymałem drogą e-mailową propozycję nowej umowy z Widzewem, w której było kilka niespodziewanych dla mnie zapisów, czułem, że coś może być nie tak.
Żałuje pan rozstania z Widzewem?
- Oczywiście, że tak. To wspaniały klub, z wielkimi tradycjami. Sam mu kibicowałem, kiedy dorastałem, był wizytówką naszego futbolu. Poznałem tu wspaniałych ludzi. Począwszy od pani Basi, która jest tu chyba od zawsze i pamięta czasy Zbyszka Bońka, po osoby odpowiedzialne za przygotowanie murawy. Jasne, że szkoda przerwania tak dobrze rozpoczętej roboty. Proszę pamiętać, że kiedy zostałem szkoleniowcem łodzian, istniało całkiem realne zagrożenie degradacją. A tuż przed końcem rundy wiosennej mieliśmy realną szansę nawet na występ w Lidze Europejskiej. Poznałem już dobrze wszystkich chłopaków, wiem, jakie mają zalety i wady. Kilku pewnie nie będzie mnie zbyt miło wspominało, bo za moich czasów nie grali w zbyt wielkim wymiarze czasowym, ale takie jest życie. Atmosfera w drużynie była nawet lepsza, niż się spodziewałem. Cóż, muszę iść do przodu.
Co dalej?
- Są małe szanse, że nagle obejmę posadę w jakimś innym klubie, wszak w zdecydowanej większości z nich rozpoczęły się już przygotowania do rundy jesiennej. Stanie się to zapewne dopiero wówczas, kiedy będzie przegrywał i znajdzie się w kryzysie. Od nowa będę wtedy musiał poznawać realia, piłkarzy. Szkoda, bo to zawsze zabiera czas.
Michniewicz pracował w Widzewie od listopada ubiegłego roku. W łódzkim klubie zadebiutował w Gdańsku w przegranym 1:3 spotkaniu z Lechią. Sezon zakończył także porażką (0:4 w Zabrzu), jednak wykonał kawał porządnej roboty. Doprowadził drużynę na dziewiąte miejsce w tabeli, potrafił również sprawić, że stadion przy al. Piłsudskiego był twierdzą nie do zdobycia. W siedemnastu meczach widzewiacy wygrali ośmiokrotnie, czterokrotnie zremisowali i pięciokrotnie przegrali.
Radosław Mroczkowski nowym trenerem Widzewa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]