Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złamał bark przez nieodpowiednie protezy. Nikt nie chce pomóc w tej sprawie...

(ij)
Jerzy Bryński, który przez prawie 50 lat poruszał się dzięki protezom nóg, teraz musi jeździć na wózku inwalidzkim.
Jerzy Bryński, który przez prawie 50 lat poruszał się dzięki protezom nóg, teraz musi jeździć na wózku inwalidzkim. Paweł Łacheta
Jerzy Bryński, który od 48 lat używa protez obu nóg, po raz pierwszy ma problem z ich dopasowaniem. Ponieważ są luźne i nie trzymają się kikutów, mężczyzna może poruszać się za ich pomocą tylko po 23-metrowym mieszkaniu, podczas gdy przez wiele lat wychodził na zewnątrz bez wózka inwalidzkiego i był w stanie samodzielnie załatwić wszystkie ważne sprawy. Jeszcze gorsze jest to, że z powodu złego wykonania protez przewrócił się niedawno i złamał bark.

– Lewa proteza wchodzi mi w pachwinę – mówi pan Jerzy. – A od pasa, który ma podtrzymywać obie, dostałem uczulenia w postaci pęcherzy. W protezach były dziury zaklejone jakąś gumą, co odkryłem dopiero po jakimś czasie.
Jerzy Bryński stracił nogi w wypadku w 1966 r. Samochód, którym podróżował, wjechał pod pociąg. Mimo że technologie wykonywania protez w tamtych czasach nie były tak zaawansowane, nawet na początku swojego kalectwa nie miał tak poważnych jak teraz problemów z dopasowaniem sztucznych kończyn. Niepełnosprawny łodzianin już rok walczy z producentem. Nie udało mu się jednak dojść z nim do porozumienia i usunąć wad protez.

Ślini się pani jak świnia..., czyli jak obrażają pacjentów w placówkach NFZ

– Użycie zamka, który wstawiono w prawej protezie, wymaga ode mnie ruchów fizycznie niemożliwych – podkreśla. – Czy wykonawca, który powinien być specjalistą w swoim fachu, nie zdawał sobie z tego sprawy?
Jerzy Bryński szukał pomocy u Miejskiego Rzecznika Konsumentów oraz u Rzecznika Osób Niepełnosprawnych. W odpowiedzi na pisma skierowane przez te instytucje wykonawca protez stwierdził, że były one wielokrotnie dostosowywane do potrzeb użytkownika i według jego sugestii. Niepełnosprawny twierdzi jednak, że to nieprawda, bo naprawy nie poprawiły komfortu poruszania się.
Sztuczne kończyny, które zamówił Jerzy Bryński, kosztowały 14 tys. zł. Środki na ten cel otrzymał z MOPS i PFRON. Za taką kwotę jednak tylko jeden zakład w Łodzi chciał wykonać protezy. Inni żądali ponad 20 tys. zł. To wiele wyjaśnia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany