Zima nie sprzyja piłkarzom ŁKS. Na mrozie trudno o finezję na boisku

Wszyscy, którym leży na sercu dobro futbolu w ŁKS, wierzą, że to będzie szczególna runda dla drużyny i jej wiernych fanów.
Podopieczni trenera Kazimierza Moskala pierwszą część sezonu zakończyli na pozycji lidera pierwszej ligi, czym rozpalili wielkie nadzieje fanów na to, że drużyna bez problemów dołączy do krajowej elity.

Już w niedzielę pierwszy mecz o punkty. Rywalem ełkaesiaków będzie GKS Tychy, dziesiąta drużyna w tabeli. Początek spotkania na stadionie przy al. Unii o godz. 12.40.

Trzeba przyznać, że pogoda nie sprzyja drużynie dwukrotnych mistrzów Polski. W Łodzi zima rozgościła się na dobre, toteż piłkarze Moskala muszą się szybko przestawiać i aklimatyzować, bowiem przez ostatnie dwa tygodnie trenowali w komfortowych warunkach podczas zgrupowania w Turcji (naturalne murawy i wiosenna pogoda). Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła.

Minusowe temperatury, zmrożona murawa, to na pewno nie jest to, na co czekali piłkarze ŁKS. Pierwsza kolejka wiosny może się okazać bardzo zimowa, co może skutkować dużą przypadkowością w grze.
A przecież nie do tego szykowali się ełkaesiacy. Oni mają grać w piłkę, prezentować futbol techniczny, ładny i przyjemny dla oka, ale przed wszystkim skuteczny.

GKS Tychy, w barwach którego gra były ełkaesiak Antonio Dominguez, w ostatnim spotkaniu kontrolnym przegrał z innym pierwoszoligowcem - GKS Katowice - 1:3.

- Zawsze będą znaki zapytania, ale skład się już krystalizuje - mówi Dominik Nowak, trener GKS. - W głowie już na pewno pojawiają się zawodnicy, którzy zagrają w pierwszym spotkaniu, bo są w dobrej dyspozycji. Są jednak pewne niewiadome, ale najważniejsze, żeby wszyscy byli zdrowi. Wtedy będziemy mieli spore pole manewru.