Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zginął w Afganistanie. Koledzy pamiętają

Edward Mazurkow
O poległym łodzianinie nie zapomnieli koledzy z wojska.
O poległym łodzianinie nie zapomnieli koledzy z wojska. Edward Mazurkow
Na cmentarzu rzymskokatolickim na Dołach, na grobie poległego w Afganistanie łodzianina sierż. Marcina Pastusiaka, złożono dzisiaj kwiaty i zapalono znicze. W pierwszą rocznicę śmierci żołnierza pojawiło się tam około 40 osób.

Była wśród nich matka poległego Barbara Pastusiak, jego narzeczona Monika, kilkunastu żołnierzy z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim, gdzie służył, delegacja łódzkiego Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ, sąsiedzi oraz koledzy zmarłego, wśród których nie zabrakło sympatyków drużyny piłkarskiej Widzewa.

Pierwsi oddali honory zmarłemu koledzy z wojska. 25-letni Marcin Pastusiak zginął 22 stycznia zeszłego roku podczas patrolu w prowincji Ghazni, gdy na gruntowej drodze pod jego transporterem opancerzonym Rosomak, którym kierował, wybuchła mina - pułapka. St. szer. Marcin Pastusiak (pośmiertnie został awansowany do stopnia sierżanta) i jego kolega Marcin Knap, cywilny ratownik medyczny, zginęli na miejscu.

- Marcin był zawsze gotowy do podjęcia kolejnego wyzwania. Nie rzucał się w oczy, po prostu robił swoje. Miałem zaszczyt znać go osobiście - mówi jeden z żandarmów.

Marcin Pastusiak wychował się na Bałutach. Zanim pojechał na ostatnią misję do Afganistanu, w Zakopanem zaręczył się ze swoją dziewczyną Moniką. Był zapalonym kibicem Widzewa. To m.in. logo tego klubu znajduje się na jego pomniku nagrobnym. Sympatycy Widzewa na cmentarzu na Dołach pojawili się ze zniczami. Zapalili je w milczeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany