Zegarek w cenie dobrego auta! Festiwal zegarków w Zatoce Sportu

V Edycję Międzynarodowego Festiwalu Zegarów i Zegarków „It's All About Watches zorganizowało Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Zegarmistrzostwa. Wzbudził duże zainteresowanie łodzian. Jan Kozubek zainteresował się zegarkiem firmy Seico. Usłyszał jednak, że kosztuje 1500 złotych.

- Nie na moją kieszeń! - śmieje się emerytowany łodzianin i pokazuje na rękę. - To Omega, dostałem ją od ojca. To moja największa pamiątka.

Pana Jana na pewno też nie byłoby stać też na kieszonkowy, srebrny, jeszcze przedwojenny zegarek z podobizną Józefa Piłsudskiego. Właściciel wycenił go na 400 Euro. Jeden z kolekcjonerów pokazywał nieduże, pozłacane stojące zegarki jednej ze szwajcarskich firm.

- Nie trzeba ich nakręcać – informował sprzedawca. - Mechanizm sam się nakręca pod wpływem temperatury otoczenia. Taki zegar kosztuje ponad 4 tysiące zł, a nowy ponad 30 tysięcy złotych!

Jeden z kolekcjonerów prezentował zegarki wyprodukowane w latach sześćdziesiątych przez polską firmę Mera – Błonie. Najtańszy kosztuje teraz 150 zł. Ale na pewne droższe są unikalne egzemplarze na tarczach których znalazły się...nagie dziewczyny. To podobno dzieło panów, którym nudziło się podczas zasadniczej służby wojskowej...

Firma Mera – Błonie nie istnieje, ale ma swojego następcę, który produkuje zegarki o nazwie Błonie. Kwarcowe kosztują 650 – 800 zł za sztukę, a za automatyczne trzeba zapłacić około 1000 złotych. Jednak perłą w ofercie jest zegarek sprzedawany pod marką Chopin. Napędzany mechanizmem wyprodukowanym w jednej z szwajcarskich manufaktur, a kosztuje ..15 tysięcy Euro, czyli ponad 60 tysięcy złotych. Za taką sumę kupiło by się dobry samochód..

Oferowano też wiszące zegary z nową, rzeźbioną obudową, a starym mechanizmem. Można było je kupić za 4 tysiące złotych...