Żeby powstrzymać spadek liczby mieszkańców

Do końca grudnia br. program pochłonie ponad 116,1 mln zł. Środki te zostaną przeznaczone m.in. na zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach, tworzenie nowych miejsc pracy, kontynuację programów profilaktycznych w ochronie zdrowia, ułatwienie dostępu do mieszkań z zasobów komunalnych oraz rozwój bazy sportowo-rekreacyjnej.

Wszystkie te zabiegi są, zdaniem przedstawicieli urzędu marszałkowskiego, niezbędne ze względu na systematyczne zmniejszanie się liczby ludności (w latach 2004-2010 o 53 tys. 345 osób, co daje obecnie 2,53 mln osób).

- W samej tylko Łodzi liczba ludności zmniejszyła się w ciągu ostatnich 18 lat o 150 tys. zł osób - mówi dr Piotr Szukalski z Zakładu Demografii i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. - Zaledwie 20 tys. osób to efekt migracji, a pozostałe 130 tys. zł - wysokiej liczby zgonów, a małej liczby urodzeń. Wśród przyczyn zgonów w Łodzi wymienia się najczęściej choroby krążenia, nowotwory, a także choroby żołądka czy płuc. Mała liczba rodzących się w mieście dzieci wynika z kolei z zaszłości historycznych. W latach 60. i 70. Łódź była miastem włókniarek, kobiet pracujących zawodowo, które, jeśli już decydowały się na dziecko, to najwyższej jedno lub dwa, ale nie więcej. Teraz mamy tego skutki.

Ekspert zwracał uwagę, że spadek liczby ludności w Łodzi i w regionie to proces, którego nie da się zatrzymać. Można go jednak spowolnić.