18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowie z "Expressem" - Chemiczna kuchnia

Sylwester Mudzo
Polskapresse
Półki w sklepach uginają się pod ciężarem uśmiechających do nas atrakcyjnymi opakowaniami produktów. Jeszcze 20 - 30 lat temu tylko o nich marzyliśmy i zazdrościliśmy krajom zachodnim. Niestety za ilością i wizualną atrakcyjnością nie poszła jakość. A może jeszcze gorzej.

Producenci jakość stawiają często na ostatnim miejscu. Liczy się to, by produkt przyciągał wzrok i jak najdłużej zachował przydatność do spożycia. Dzięki zastosowaniu masy polepszaczy i konserwantów można liczyć, że to, co jeszcze niedawno trzeba było sprzedać w kilka dni, teraz może leżeć w sklepie kilka tygodni, a czasem miesięcy.

Niestety interes konsumenta zastąpił interes producenta. Jeżeli ktoś chce się odżywiać zdrowo, musi mieć pełny portfel (by robić zakupy w sklepach z naturalną żywnością) lub własne gospodarstwo ekologiczne, by produkować zdrową żywność na swój użytek.

Tymczasem przeciętny Kowalski zmuszony jest konsumować coraz więcej schemizowanej żywności, używać pełnych chemii kosmetyków i środków czastości, by wreszcie, gdy zdrowie odmówi mu posłuszeństwa, skorzystać z bogatej gamy chemicznych i jednocześnie bardzo drogich leków. Jedynym wyjściem z tego szkodliwego cyklu jest promowanie zdrowej żywności, korzystanie z każdej szansy na kupno produktu mniej zanieczyszczonego, odrzucenie najbardziej "śmieciowego" pożywienia oraz powrót do żywności jak najmniej przetworzonej. Kawałek mięsa możemy oczyścić np. w kąpieli ozonowej, ale już gotowych wyrobów wędliniarskich niestety nie.

Podstępna atrakcyjność
Wchodząc do przeciętnego sklepu, widzimy całe półki wypełnione ciastkami, batonikami, cukierkami, słodzonymi napojami. Spójrzmy na reklamy w telewizji. Wyjątkowo trafi się tam coś zdrowego. Dominują chipsy, batoniki, czekoladki, cukierki, wysoko przetworzone sosy i napoje. Producenci węglowodanowych używek są ekonomiczną potęgą, która sprzedaje nam choroby zamiast zdrowia. Lepiej zatem sięgnąć po węglowodany z kasz, zdrowych zbóż, warzyw, a zamiast cukru użyć stewii lub ksylitolu, by zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na niezbędne składniki nie szkodząc mu. Starajmy się też wybierać produkty jak najmniej przetworzone. Sami możemy piec naleśniki, robić placki ziemniaczane.

Chleb najlepiej kupować u pewnego producenta. Lepszy jest ten z mąki żytniej, orkiszowej niż z pszennej (na gluten źle reaguje wiele osób). Pamiętajmy też, że jego biel nie zawsze jest świadectwem jakości. Częściej wskazuje na duże uczestnictwo chemii w procesie jego produkcji. Niemieccy naukowcy wyliczyli, że przeciętny obywatel tego kraju spożywa grubo ponad kilogram takiego wątpliwej wartości dodatku. W Polsce nie jest jeszcze tak źle, ale, jak się wydaje, wszystko ku złemu zmierza. Miłośnicy chleba i białych bułeczek zjadają znacznie większe ilości takich dodatków niż osoby stosujące dietę ubogowęglowodanową.

Czy jednak mięsożercy są w lepszej sytuacji. Niestety nie. Antybiotyki i hormony w czasie hodowli, pestycydy i herbicydy w procesie produkcji pasz dla zwierząt - to główne źródła skażenia produktów zwierzęcych - mięsa, mleka, masła, jaj. Tak jak jednak pisaliśmy, już kilkuminutowe obgotowanie mięsa pozwala pozbyć się sporej dawki tych szkodliwych substancji. Klarowanie masła i zbieranie powstającej piany też usuwa większość niepożądanych substancji. Podobnie jest ze smalcem.

Zrezygnujmy z drożdży
Jest jeszcze jeden element w pieczywie, który przez wielu uznawany jest jeśli nie za pożyteczny, to przynajmniej obojętny dla zdrowia. Chodzi tutaj o poczciwe drożdże. Są one szczególnie aktywne w świeżym chlebie i bardzo niekorzystnie działają na funkcjonowanie naszego układu trawiennego. Stąd zaleca się spożywania chleba czerstwego. Lepiej jednak wrócić do klasycznego zaczynu, a najlepiej upiec w piekarniku zwykły podpłomyk z gruboziarnistej mąki z dodatkiem wody. Taki produkt z pewnością nie wywoła rewolucji nawet w delikatnym żołądku i nie zmusi układu trawiennego do pracy ponad siły.

Węglowodany i hormony
Kiedy mówimy o węglowodanych, musimy wiedzieć, że sporo chorób o podłożu hormonalnym powodują te niewinne i atrakcyjnie opakowane produkty. Nie mięsa, nie masło czy śmietana, ale zwykłe ciasteczka, bułeczki, cukierki są naszym wrogiem numer jeden. Znamy rolę przetworzonych węglowodanów w powstawaniu cukrzycy. To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Proces cukrzycowy zaburza bowiem działanie hormonu wzrostu. Niektórym wydaje się, że nie ma to znaczenia dla osoby dorosłej. Niestety ma! Hormon ten powinien aktywnie pracować przez całe życie. Dzięki niemu lepiej działają mięśnie (większy jest ich przyrost), szybciej zrzucamy zbędne kilogramy, szybciej po urazach regenerują się tkanki.

Serce w potrzebie
Serce jest wyjątkowym przykładem protestu natury przeciw obecnie modnemu systemowi żywienia. Ono potrzebuje kwasów tłuszczowych i kropka. I to pobieranych z pożywieniem. Niewiele potrafi "zorganizować" samo, korzystając z pośrednictwa całego organizmu. Pamiętajmy zatem: nie jest najważniejsze ile kalorii jemy, najważniejsze, jest ile jemy i jakich węglowodanów. To one bowiem są od strony żywieniowej sprawcą największych problemów zdrowotnych człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany