Zażądał pół miliona za śmierć ojca w wypadku. Został potrącony na przejściu dla pieszych gdy prowadził rower
Sąd, rozpatrujący sprawę, wziął pod uwagę fakt, że syn zmarłego już dwukrotnie występował z pozwem w związku ze śmiercią ojca. W 2005 r. żądał 100 tys. zł z tytułu pogorszenia się sytuacji życiowej i 400 tys. zł odszkodowania za poniesione straty - liczył, że ojciec będzie go wspierał przy budowie domu.
Sąd przyznał powodowi 20 tys. zł rekompensaty za pogorszenie się jego sytuacji życiowej, jak i za ból, cierpienie i poczucie osamotnienia będące następstwem tragicznego wypadku. Sąd zauważył, że mężczyzna co prawda miał objawy depresji po śmierci ojca, ale nie leczył się z tego powodu. Sąd Apelacyjny, do którego odwołał się syn zmarłego, utrzymał wyrok w mocy.
Dwa lata później mężczyzna w kolejnym pozwie domagał się 680 tys. zł za naruszenie więzi rodzinnych spowodowane śmiercią ojca. Sąd uwzględnił jego roszczenia częściowo, przyznając mu 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Tym razem sąd zauważył, że nawet kilkanaście lat po śmierci członka rodziny można wystąpić z pozwem: „(...) Następstwa zdarzenia wywołującego szkody na osobie są często wielorakie, a sama szkoda ma charakter dynamiczny. W jakiś czas po zdarzeniu ujawniają się kolejne następstwa zdarzenia, których nie można było przewidzieć”.
Sąd Okręgowy uznał jednak, że powód nie wykazał, by doznał nowych cierpień fizycznych lub psychicznych, które nie zostały objęte wcześniejszym rozstrzygnięciem. Jego inwalidztwo, które przywoływał, jest związane z jego pracą zawodową, a nie śmiercią rodzica.
Powód domagał się zadośćuczynienia w oparciu o art. 24 paragraf 2 kodeksu cywilnego. Mówi on: „Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych”.