Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzut zabójstwa dla matki noworodka i 61-latka ze Zgierza. Zakopali dziecko żywcem! [FILM]

Jacek Zemła
Zakopali noworodka, usłyszeli zarzut zabójstwa
Zakopali noworodka, usłyszeli zarzut zabójstwa Jacek Zemła
Kolejna makabryczna zbrodnia w Zgierzu. W rozpadającym się domu na obrzeżach miasta mieszkała 30-letnia kobieta. Schronienia pod swoim dachem udzielił jej 61-latek. Choć dookoła są głównie lasy i zarośla, sąsiedzi z tej samej ulicy zauważyli, że od jakiegoś czasu kobieta spaceruje w stanie błogosławionym. Jednak kilka dni temu ciąża przestała być widoczna, a dziecka też nigdzie nie było widać, ani słychać. Sąsiedzi zadziałali jak należy i o swoich podejrzeniach zawiadomili policję.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy w sobotę i chwilę po tym policjanci pojechali pod wskazany adres, by przepytać matkę dziecka - informuje mł. asp. Magdalena Czarnacka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. - Ponieważ kobieta nie potrafiła logicznie wyjaśnić co stało się z noworodkiem, policjanci nabrali podejrzeń, że mogło dojść do przestępstwa. Niezwłocznie skierowaliśmy na miejsce ekipę dochodzeniową z psem wyszkolonym do poszukiwania zwłok. Po kilku minutach znalazł on zakopane w zaroślach niedaleko od domu ciało dziecka.

Zarówno matka chłopca, jak i mężczyzna, u którego zamieszkiwała, zostali aresztowani. W poniedziałek stanęli przed obliczem prokuratora. Przesłuchanie podejrzanych trwało ponad dwie godziny.

- Prokuratura Rejonowa w Zgierzu przedstawiła 30 - letniej kobiecie - matce noworodka i 61-latkowi, u którego kobieta okresowo zamieszkiwała, zarzut zbrodni zabójstwa - poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Podejrzanym grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. W stosunku do obojga skierowaliśmy wnioski o areszt. Będą one rozpoznane we wtorek o godzinie 9.30 przez Sąd Rejonowy w Zgierzu.

W związku z podejrzeniem udziału w zbrodni zatrzymana została również 26-letnia koleżanka podejrzanej, która prawdopodobnie pomagała w pozbyciu się nowo narodzonego dziecka. Jednak jej rola w przestępstwie wymaga jeszcze wyjaśnienia. Kobieta zostanie przesłuchana przez prokuraturę dzisiaj.

- W Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi odbyła się sekcja noworodka, którego zwłoki odnaleziono w sobotę, w późnych godzinach wieczornych w zaroślach niedaleko domu, gdzie zamieszkiwali podejrzani - poinformował Krzysztof Kopania. - Jej wstępne wyniki dały podstawy do stwierdzenia, że chłopiec prawdopodobnie przez krótki czas po urodzeniu żył.

Dokonane na obecnym etapie ustalenia wskazują, że noworodek prawdopodobnie został umieszczony w wiadrze, a następnie wyniesiony w nim na zewnątrz i zakopany. Z opinii medyka sądowego biorącego udział w oględzinach wynika, że dziecko przyszło na świat w ósmym lub dziewiątym miesiącu ciąży.

Badania lekarskie przeszła wczoraj także podejrzana 30-latka. Biegły lekarz ginekolog potwierdził, że przed kilkoma dniami kobieta urodziła dziecko.

Policjanci i prokuratorzy przeprowadzili wczoraj również szczegółowe oględziny posesji i mieszkania 61 - latka oraz pobliskiego terenu. Wszystkie wnioski płynące z podjętych w tej sprawie działań skłoniły prokuraturę do przedstawienia 30 - latce i 61 - letniemu mężczyźnie zarzutu zbrodni zabójstwa.

Całą historią wstrząśnięci są mieszkańcy ulicy Zagajnikowej, przy której mieszkali podejrzani.

- To była patologia, mało kto tu utrzymywał z nimi jakieś kontakty - mówi jedna z sąsiadek. - Mieszkali na uboczu, przy nieużytkach na tyłach cmentarza. Wiem, że często pity był tam alkohol, czasami dochodziło do jakiś kłótni czy awantur, ale nie interesowałam się ich życiem. Widziałam natomiast tę kobietę jeszcze kilka dni temu, jak chodziła w grubych ubraniach, pod którymi prawdopodobnie ukrywała ciążę. Ale gołym okiem było widać, że ma duży brzuch i lada dzień urodzi, więc nie wiem na co ona liczyła? Że nikt się nie domyśli i nie zainteresuje, co się stało z dzieckiem?

- Ta pani pojawiła się na naszej ulicy nie tak dawno, to była taka kobieta wędrowna, która szukała dachu nad głową - mówi mężczyzna zamieszkujący na pobliskiej posesji. - Miałem wrażenie, że ona ma trochę nie po kolei w głowie, zresztą kto inny chciałby mieszkać ze starym dziadem zbierającym śmieci w rozlatującej się lepiance? Pewno wpadła gdzieś nie wiadomo z kim i nie wiedziała co zrobić z tym dzieckiem. Ale przecież mogła oddać je do jakiegoś ośrodka adopcyjnego czy do sióstr, chłopiec na pewno znalazłby dom. Ale to ją przerosło, bo ona była bardzo niezaradna...

Oboje oskarżeni nie byli objęci opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgierzu. Nie odwiedzali ich więc pracownicy socjalni. Może gdyby było inaczej, do tej tragedii by nie doszło.gator

Prokuratura twierdzi, że 61-latek nie jest ojcem zamordowanego noworodka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany