Ma płacić za telefon... którego nie ma. Dialog już naliczył ponad 800 zł!
W grudniu Monika Milanowska, specjalistka do spraw reklamacji z centrali Dialogu, napisała, że firma nie otrzymała zwrotu modemu, a poza tym łodzianka jest winna 356,72 zł za faktury niezapłacone w 2008 r. Stwierdziła też, że wierzytelność została przekazana firmie we Wrocławiu, więc wszystkie sprawy tylko tam można załatwiać.
– Zadzwoniłam więc do windykatora, a następnie wysłałam faksem rozliczenie z łódzkiego biura Dialogu za okres od 2008 r. do chwili obecnej z informacją, że saldo jest zerowe – mówi Lubov Komsa.
Jednak egzekucji rzekomego zadłużenia nie wstrzymano, a w czasie telefonicznej rozmowy kobieta usłyszała, że ma kontaktować się z Dialogiem, bo windykator od niego otrzymał wiarygodne dokumenty, na podstawie których komornik zajął rachunek.
Pani Lubov znowu napisała do Dialogu. Grzecznie jej odpowiedziano, że faktycznie poprzednie pismo zawierało błąd, bo w Dialogu nie zauważono, że modem został oddany. Dlatego dług zmniejszono do 268,72 zł…
Lubov Komsa jest z pochodzenia Rosjanką, przyjechała do Polski z Ukrainy, zamieszkała na stałe, wyszła za mąż za łodzianina, bardzo dobrze mówi i czyta po polsku, ale nic z tego nie rozumie. W kontaktach z Dialogiem czuje się jak w ruskim cyrku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?