Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapadły kolejne dwa wyroki na oprawców czworonogów. Kobieta biła psa - jaki wyrok otrzymała?

Agnieszka Jedlińska
Agnieszka Jedlińska
Lusia
Lusia schronisko/Marta Olesińska
Lusia (kundelek) i Suzi (w typie yorka) były regularnie bite przez swoje panie. Z kolei Max - piękny pies w typie rasy golden retriver był bardzo chory. Jego opiekunka nie poszła z nim jednak do weterynarza, a na dodatek trzymała go w bardzo złych warunkach. Wszystkie opiekunki stanęły przed sądem oskarżone o znęcanie się nad czworonogami. Wszystkie dostały wyroki skazujące.

Ustawa o ochronie zwierząt obowiązuje od 1997 roku, ale przez wiele lat sprawy były przez sędziów umarzane jako te o "niskiej szkodliwości czynu. Na szczęście sędziowie mają coraz więcej empatii wobec dręczonych zwierząt i skazują sprawców - mówi Marta Olesińska, dyrektor schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej w Łodzi, do którego trafiły trzy poszkodowane psy.

Ogromną empatią wykazują się także policjanci, którzy na wniosek prokuratury prowadzą śledztwo w sprawie znęcania się nad czworonogiem. Wszystkie sprawy zakończyły się w pół roku, a nie jak wcześniej wlokły się latami.

Opiekunka Maksa (lat 40) została oskarżona o rażące zaniedbanie psa polegającym na zaniedbaniu czynności profilaktycznych braku konsultacji weterynaryjnych mimo widocznych oznak choroby. Sąd uznał oskarżoną winną zarzucanych jej czynów i wymierzył jej karę 6 miesięcy ograniczenia wolności zobowiązując kobietę do wykonywania w tym czasie nieodpłatnych prac społecznych pod nadzorem w liczbie 20 godzin miesięcznie. Skazana musi też wpłacić 1 tysiąc zł nawiązki na rzecz schroniska.

27-letnia opiekunka Suzi (w typie yorka) została oskarżona o to, ze przez trzy miesiące rzucała psem o panele we własnym mieszkaniu, szarpała za grzbiet i uderzała pięściami wywołując u niego ból, pisk i cierpienie oraz, że rzucała psem o barierkę balkonu. Za to sąd uznał ją winną i skazał na rok ograniczenia wolności i nakaz wykonywania prac społecznych pod nadzorem w liczbie 30 godzin miesięcznie. Ponadto sąd zadecydował o przepadku psa na rzecz Skarbu Państwa (czyli do dyspozycji schroniska) oraz wydał zakaz posiadania zwierząt przez trzy lata.

35-letnia opiekunka Lusi usłyszała prokuratorski zarzut znęcania się nad psem szarpiąc go i rzucając nim oraz kopiąc go. Sąd uznał ją za winną i wymierzył karę ograniczenia wolności na 10 miesięcy poprzez wykonywanie nieodpłatnej pracy społecznej pod nadzorem w wysokości 20 godzin miesięcznie. Zasądził też przepadek zwierzaka oraz 853 zł opłaty sądowej.

Myślę, że jedynie nieuchronność kary może powstrzymać agresora od znęcania się nad swoim pupilem. Nie ważna wysokość kary, ale jej nieuchronność. Uważam też, że prace społeczne mogą być wystarczająco dokuczliwe - dodaje Marta Olesińska.

Dzięki szybko prowadzonemu postępowaniu i szybkim wyrokom czworonogi, które są podmiotem w sprawie nie siedzą latami w schronisku, a muszą w nim zostać aż do wyroku.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany