Właściciel volkswagena touarega z powodu epidemii nie mógł zarejestrować sprowadzonego z zagranicy auta.
Uznał więc, że aby móc jeździć nim po kraju, założy do samochodu tablice rejestracyjne z innego auta. Wpadł, gdy kolega, któremu pożyczył samochód spowodował stłuczkę na osiedlowym parkingu.
WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
We wtorek, 5 maja na policję zgłosi się właściciel toyoty, który zauważył, że jego zaparkowane kilka dni wcześniej pod blokiem przy ul. Aleksandrowskiej auto zostało uszkodzone.
Gdy policjanci wykonywali oględziny uszkodzonego pojazdu podeszła do nich kobieta, która powiedziała, że była świadkiem jak dzień wcześniej, około godz. 10 czarny vw touareg uderzył w toyotę a następnie szybko odjechał na parking strzeżony, który jest w pobliżu. Pracownik parkingu wskazał miejsce postojowe auta, a także w obecności policjantów sprawdził zapis z monitoringu. Z nagrania wynikało, że mężczyzna zaparkował auto, a następnie próbował naprawiać uszkodzenia. Został wezwany na miejsce przez policję i przyznał się do spowodowania kolizji. Opowiadał, że gdy jechał wzdłuż bloku zadzwonił jego telefon, a on chciał go odebrać, utracił panowanie nad pojazdem i uderzył w toyotę.
Powiedział przy tym, że chciał naprawić uszkodzenia ponieważ auto nie jest jego własnością. Policjanci sprawdzili pojazd w policyjnych bazach danych. Okazało się, że tablice które znajdowały się na volkswagenie należą do... innego volkswagena, a auto nie posiada ważnej polisy OC. Policjanci skontaktowali się z właścicielem pojazdu który oświadczył, że z uwagi na problemy związane z rejestracją pojazdu z powodu epidemii koronawirusa założył polskie tablice rejestracyjne z innego samochodu aby móc poruszać się po terenie kraju.
Policjanci zakazali właścicielowi touarega dalszej jazdy. Sporządzili wniosek do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z uwagi na brak ubezpieczenie pojazdu. Powiadomili również Urząd Celno – Skarbowy w celu weryfikacji czy właściciel pojazdu dokonał wszelkich czynności niezbędnych do prawidłowego sprowadzenia pojazdu na teren RP.
Wkrótce sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Zaś sprawą wykroczeń popełnionych przez 30-latka zajmuje się Wydział Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym KMP w Łodzi.