Zalane ulice, domy, szpitale i przedszkola, połamane drzewa, a nawet podtopiony stadion. Tak wyglądała miniona niedziela na Śląsku. W poniedziałek, kiedy deszcz przestał w końcu padać, służby mogły dokończyć usuwanie skutków ulewy.
Gwałtowne burze i ulewy, połączone z opadami gradu, spowodowały chaos w wielu śląskich miastach. Najgorsza sytuacja była w Gliwicach, Zabrzu, Bytomiu i Rudzie Śląskiej. W tych miastach w ciągu zaledwie kilku minut drogi zamieniły się w rwące rzeki. Strażacy tylko do niedzielnego wieczora interweniowali w woj. śląskim ponad 500 razy.
Pół metra wody w szpitalu
Dramatycznie wyglądała sytuacja w Gliwicach, gdzie zalana została izba przyjęć Szpitala Wielospecjalistycznego przy ul. Kościuszki.
Jak mówi bryg. Dariusz Mrówka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach, w pewnym momencie poziom wody w budynku wynosił pół metra. Dodatkowo zalane zostały szyby windowe oraz parking przy szpitalu.
- Na miejsce przybyło pięć zastępów straży pożarnej. Sytuacja była niezwykle trudna. Na szczęście dzięki współpracy strażaków z personelem szpitala udało się w miarę szybko wypompować wodę i uniknąć ewakuacji całego budynku - relacjonuje bryg. Dariusz Mrówka, rzecznik gliwickiej straży pożarnej.
Sytuacja w szpitalu wróciła już do normy i przyjmowanie pacjentów odbywa się zgodnie z planem.
Liczba interwencji związanych z pogodową katastrofą przekroczyła 90 w samym tylko powiecie gliwickim. W Gliwicach zaś najbardziej zalane zostały ulice m.in. Zygmunta Starego, Marzanki i Dolnej Wsi. W wyniku ulewy, która przerodziła się w prawdziwą powódź, woda pojawiła się w przedszkolach i restauracjach. Od uderzenia pioruna w ogniu stanął jeden z domów wielorodzinnych przy ul. Podlesie w Gliwicach. Na szczęście budynek był w trakcie budowy i nikogo w nim nie było.
Gliwiccy strażacy przekonują, że skutki ulewy usuwane były na bieżąco i sytuacja w mieście znacząco się poprawiła już wczoraj.
Dramatycznie było także w Zabrzu. Strażacy interweniowali tam blisko 60 razy, usuwając tylko drzewa i konary. Ponad 20 razy pompowali wodę.
Zalane całe miasto
Ulewa kompletnie zalała ulicę Piłsudskiego, zwłaszcza pod wiaduktem. Niemożliwe było także przejście pod dworcem PKP. Zalany został również stadion Górnika Zabrze.
- Zalane było praktycznie całe Zabrze. Straż pożarna interweniowała od godziny 14 w niedzielę aż do wczesnych godzin porannych w poniedziałek. W akcji brało udział łącznie 30 ratowników z czterech zastępów PSP i czterech OSP - informuje kpt. Wojciech Strugacz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu. - Opady były tak intensywne, że studzienki kanalizacyjne nie nadążały z przyjmowaniem wody. Jeden dzień bez deszczu wystarczy, aby całkowicie usunąć skutki ulewy - dodaje Strugacz.
Nie jeździły tramwaje
Burza, która rozszalała się w niedzielę nad Śląskiem, mocno dała się we znaki także mieszkańcom Bytomia. Strażacy interweniowali tam 37 razy. Do usuwania skutków burzy wyjechało 9 wozów strażackich. Bilans strat to ok. 63 tys. zł. Uszkodzonych zostało 5 samochodów, a wichura powaliła 29 drzew. Najbardziej ucierpiały Miechowice - zalało ul. Frenzla i Bończyka. Ogromne rozlewisko powstało także na ul. Strzelców Bytomskich, za serwisem Toyoty. Konary drzew uszkodziły natomiast trakcje tramwajowe na trasie linii nr 19. Wszystkie usterki zostały jednak naprawione i komunikacja działa normalnie.
Zalany stadion Górnika Zabrze
ZOBACZ KONIECZNIE:
STADION GÓRNIKA ZABRZE JAK WIELKIE JEZIORO
To była ściana deszczu, z którą nie poradziłby sobie żaden drenaż
Niedzielna ulewa spowodowała także zalanie płyty nowego stadionu Górnika. Na Arenie Zabrze z powodu deszczu przestała też działać kasa sprzedająca bilety na piątkowe spotkanie ze Stalą Mielec.
Pierwszy mecz zabrzan u siebie w I lidze, który odbędzie się w najbliższy piątek, 5 sierpnia, o godz. 20.30 nie jest jednak zagrożony.
Przypomnijmy, że w Zabrzu w niedzielę właśnie szykowano się do rozegrania finałowego meczu Turnieju im. Ernesta Pohla, w którym mieli zmierzyć się juniorzy Górnika i Gwarka, gdy nastąpiło oberwanie chmury. Murawa została zalana wodą, zamieniła się w basen kąpielowy. Woda w pewnych miejscach sięgała kostek.
Niedzielne spotkanie dwóch zabrzańskich drużyn zostało odwołane i po raz pierwszy w 15-letniej historii tej imprezy nie wyłoniono jego zwycięzcy.
- To była dosłownie ściana deszczu. Z taką ulewą nie poradziłby sobie żaden drenaż - mówi Jerzy Mucha z biura prasowego Górnika Zabrze, który był wówczas na stadionie.
Z powodu deszczu wstrzymano też sprzedaż biletów w kasie na stadionie przy ul. Roosevelta, bo ulewa i tutaj dała się we znaki. W niedzielę wieczorem woda została wchłonięta przez drenaż i sytuacja wróciła do normy.
- Piątkowy mecz ze Stalą Mielec nie jest w żaden sposób zagrożony - zapewnia Jerzy Mucha. - Kasa na stadionie też pracuje już normalnie. W czwartek (4 sierpnia - red.) na Arenie Zabrze podopieczni trenera Marcina Brosza odbędą oficjalny trening - dodaje Jerzy Mucha.
Oberwanie chmury i wiatr w Rudzie Śląskiej
Silny deszcz w Bytomiu
Zobaczcie, co wcześniej działo się w Czeladzi i Tarnowskich Górach.
*Przejmująca historia Macieja Cieśli. To o nim mówił papież Franciszek
*Ale burza! Samochody zatopione przy M1 w Czeladzi ZDJĘCIA + WIDEO
*Tylko szaleniec mógłby się rzucić na tego policjanta ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*Najlepsze baseny w województwie śląskim [TOP 10 BASENÓW]
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?