Marcin Zając: - Od mojego odejścia z tego klubu minęło ponad dziesięć lat. To, że jestem łodzianinem i obecnie mieszkam w tym mieście, jeszcze nie zobowiązuje klubu do zaproponowania jakieś posady. Zresztą wiadomo, jaka jest sytuacja w Widzewie. Mam wrażenie, że starsi zawodnicy, którzy kiedyś reprezentowali jego barwy, nie są tam mile widziani.
2x45.com.pl: - Powiedział pan kiedyś, że nie widzi nawet możliwości na jakąkolwiek współpracę. Właśnie dlatego?
- Przyjechałem do Łodzi po zakończeniu kariery. Doszły mnie pewne słuchy... Raz byłem też na Widzewie i rzeczywiście - potraktowano mnie jakoś dziwnie. Stwierdziłem, że dam sobie spokój. Nie czuję konieczności, żeby się tam pokazywać. Jeśli tylko jest taka możliwość, mogę przecież obejrzeć spotkanie w telewizji.
- Obecnie razem z żoną prowadzi pan firmę architektoniczną. To zajęcie wypełnia cały pański czas?
- W tym momencie raczej tak. Chociaż ja tylko pomagam, bo to żona szefuje firmie, ona jest jej "głową".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?