Chcieliśmy zorganizować ten koncert w ramach łódzkich Senioraliów, ale nie chcieliśmy rezygnować przez pogodę, bo chcemy pokazać, że życie tych ludzi właśnie tak wygląda jak dzisiejsza pogoda i jest po prostu smutne - powiedział Paweł Krzywański, łódzki muzyk, który zorganizował koncert.
Mieszkańcy CRO DPS przy ul. Przybyszewskiego 255 skarżą się przede wszystkim na ciągnącą się w nieskończoność izolację. Po 15 miesiącach zamknięcia mają już dość i chcą swobodnie poruszać się nie tylko po terenie, ale również po mieście. Móc bez tłumaczenia się nikomu odwiedzić bliskich lub znajomych i spokojnie wrócić do pokoju. Tymczasem to jest utrudnione. A frustruje tym bardziej, że od 12 maja otwarte są wszystkie łódzkie DPS-y.
Każdy ma jakieś rodzinne sprawy np. komunię w rodzinie, urodziny, czy ślub, ale po dniu spędzonym poza placówką trafia się na tygodniową kwarantannę, a ja byłem zaszczepiony dwoma dawkami preparatu przeciwko covid-19 - mówi jeden z pensjonariuszy.
Podopieczni ośrodka przed każdym wyjściem muszą składać specjalne wnioski o przepustki i to z kilkudniowym wyprzedzeniem. Na dodatek są ograniczenia z odwiedzinami. Te zarzuty odpiera dyrektor placówki Krystyna Matysek tłumacząc, że mieszkańcy przez cały okres pandemii opuszczali placówkę na umówione wizyty u lekarzy specjalistów oraz w ważnych sprawach (np.: urząd, bank, ZUS, sąd) transportem CRO, w asyście pracownika socjalnego. Procedura ta obowiązuje nadal. Umawianie odwiedzin musi odbywać się z przynajmniej jednodniowym wyprzedzeniem, ponieważ nie jesteśmy w stanie zorganizować spotkań z zachowaniem reżimu sanitarnego dla rodzin blisko sześciuset mieszkańców. Odwiedziny trwają 30 minut i odbywają się na zewnątrz w wyznaczonych miejscach. W przypadku niesprzyjających warunków atmosferycznych – w wyznaczonym pomieszczeniu wewnątrz budynku.
Procedura odwiedzin oraz wytyczne dotyczące wyjść poza placówkę opracowane na podstawie zaleceń Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UMŁ w uzgodnieniu z PSSE w Łodzi - dodaje dyrektorka.
Drugi zarzut pensjonariuszy to niska jakość serwowanego im jedzenia: zupy są wodniste, śniadania i kolacje nieurozmaicone. Ciągle serwowane jest to samo, te same wędliny - zmieniona jest tylko ich nazwa. Do tego rozgotowany makaron, twardy ryż, a sos to woda z mąką.
Uwagi mieszkańców dotyczące jakości żywienia są na bieżąco rozpatrywane a wszelkie nieprawidłowości są zgłaszane firmie dostarczającej posiłki w celu ich wyeliminowania. Posiłki każdorazowo są sprawdzane przed wydaniem przez pracowników oddziału, są urozmaicone i dostosowane do diet zalecanych przez lekarza (ogólna, wątrobowa, cukrzycowa itp.) dodaje dyrektor Krystyna Matysek.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?