Zagłębie - Widzew. Race zakończyły mecz piłkarzy

Oczywiście ten fakt nie ma już żadnego sportowego znaczenia dla obydwu zespołów, bowiem Widzew i Zagłębie już wcześniej spadły do pierwszej ligi. Sobotni pojedynek miał być godnym pożegnaniem z ekstraklasą. Niestety, nie pozwoliła na to część osób, które zasiadły na trybunach stadionu w Lubinie.

Kibice obydwu zespołów postawili sobie za punkt honoru, aby to właśnie oni stali się głównymi aktorami ostatniego w sezonie spotkania ekstraklasy. Jak zdecydowali, tak zrobili. A to, że nie miało to nic wspólnego ze sportem, to ich chyba niezbyt specjalnie obchodziło. Do Lubina wybrała się liczna grupa widzewskich fanów. I właśnie oni w pierwszej połowie spotkania odpalili race, na co zdecydowanie zwrócił uwagę arbiter pojedynku.

Jednak w końcówce meczu, to kibice gospodarzy zapragnęli popisać się. W 87 minucie sędzia Sebastian Jarzębak przerwał grę, bo z trybun poleciały na murawę race. Po siedmiu minutach postanowił dać piłkarzom dokończyć mecz, ale po chwili jednym ze środków pirotechnicznych został trafiony Patryk Wolański. Po tym zdarzeniu arbiter zdecydował o zakończeniu spotkania i piłkarze obydwu drużyny przedwcześnie udali się do szatni.

Wynik tego spotkania zweryfikuje Komisja Ligi, która może ukarać Zagłębie walkowerem. – Oznacza to, że sprawą weryfikacji zawodów zajmie się z urzędu Komisja Ligi – zapowiada Marcin Stefański, dyrektor Departamentu Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy. – W związku z zachowaniem kibiców Zagłębia będzie wszczęte postępowanie. Zgodnie z par. 7.6 ust. 18 Przepisów w sprawie organizacji rozgrywek w piłkę nożną, zawody należy zweryfikować jako przegrane 0:3 na niekorzyść drużyny, której kibice, swoim zachowaniem, spowodowali przerwanie meczu i z tego powodu zawody zostały zakończone przez sędziego przed upływem ustalonego czasu gry.