Zagłębie Sosnowiec-Widzew. Trener łódzkich piłkarzy Enkeleid Dobi: My naprawdę dopiero się rozkręcamy

Trener Widzewa Enkeleid Dobi deklaruje, że ma świadomość wago spotkania z drużyną Kazimierza Moskala.

- Naprawdę dopiero się rozkręcamy i chcemy sprawić, by Widzew wrócił na należne mu miejsce w polskiej piłce. Jesienią zdobyliśmy stanowczo zbyt mało punktów i teraz musimy to wszystko nadrabiać. Nie zapominajmy, iż jesteśmy beniaminkiem, to Zagłębie jeszcze niedawno grało w ekstraklasie. Zanosi się na trudny mecz. My też byliśmy na przedostatnim miejscu, a dziś jesteśmy wyżej, dzięki konsekwentnej pracy. Budowa drużyny to projekt i praca nie tylko moja, ale całego zespołu, zarządu i właściciela. To proces, który trwa, wymaga cierpliwości, ale przyniesie owoce. Na podsumowania przyjdzie czas w czerwcu - stwierdził Dobi na briefingu prasowym

- Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, co przyniesie życie. Tak było z czerwoną kartką, już drugą w trakcie tej rundy. Musimy nad tym panować. Przed nami jeszcze ogromna praca, bo do rozegrania pozostało dwanaście spotkań, o czym mówiłem drużynie po meczu. Możemy być zadowoleni z naszej postawy w drugiej połowie, ale nie możemy spocząć na laurach, bo to byłby błąd.

- Pamiętam sparing z Zagłębiem z zimy. Wyniki w sparingach to zawsze kwestia drugorzędna, ale ten mecz dał nam na pewno materiał poglądowy na temat gry przeciwników. Trener Moskal to szkoleniowiec, który długo pracował w ekstraklasie i ma swój pomysł na prowadzenie zespołu. Szanujemy nie tylko rywali, ale również siebie, bo potrzebujemy punktów.

- Powtórzę się, ale nigdy nie przewidzimy tego, co może się zdarzyć. Przemek Kita jest mocno doświadczony pod względem kontuzji. Ostatni rok się leczył, teraz będzie musiał ponownie, ale myślę, że to go wzmocni, bo ma mocny charakter. Jego kontuzja to dla nas cios, ale nie zmienia naszego celu. Drużynę buduje się od tyłu, a stwarzanie sytuacji podbramkowych jest konsekwencją naszej pracy. W obliczu kontuzji Przemka rozważam ze sztabem różne scenariusze. Mamy opcję z przesunięciem do przodu Piotra Samca-Talara. Krystian Nowak trenuje indywidualnie, a od przyszłego tygodnia będzie trenował normalnie z zespołem. Petar Mikulić pracuje z drużyną i czeka na swój moment - dodał szkoleniowiec łodzian.

Spotkanie z GKS Jastrzębie, wygrane przez Widzew 2:0, było już czwartym z kolei bez straconego przez widzewiaków gola. Bramkarz łodzian Jakub Wrąbel nie dał się pokonać rywalom już od 365 minut.

- Faktycznie ta seria już trochę trwa i jest to chyba pierwsza tego typu seria w mojej profesjonalnej karierze. Bardzo się cieszę, że tak długo udaje się to utrzymać, ale mam oczywiście nadzieję, że jeszcze trochę tych minut nabiję. To, że nie tracę bramek i nie przegrywamy meczów buduje pewność siebie zarówno moją, jak i całego zespołu. Tylko trzy stracone gole w siedmiu meczach to na pewno coś, z czego można się cieszyć. Wygrana ze Stomilem w Olsztynie pokazała, że również na boiskach rywali możemy punktować. Chcemy to powtórzyć w Sosnowcu i wywieźć stamtąd trzy punkty. Założyliśmy sobie, że chcemy znaleźć się w pierwszej szóstce i powalczyć w barażach. Pierwsze spotkania na pewno przybliżyły nas do tego celu, ale trener cały czas stara się studzić emocje i podkreśla, że mamy skupić się na każdym kolejnym spotkaniu - mówi Wrąbel

Sędzią meczu będzie Sebastian Krasny z Krakowa. Dwukrotnie prowadził spotkania z udziałem zespołu z al. Piłsudskiego (w 2015 roku ze Stomilem Olsztyn wygrane 3:1 oraz w ubiegłym roku z Górnikiem Łęczna, zremisowane 0:0). Zagłębie nie wspomina go miło, bowiem doznało dwóch porażek.