Zagłębie - ŁKS. Jutro pojedynek rozczarowanych drużyn

W Sosnowcu i Łodzi minorowe nastroje. Nie ma się jednak co dziwić fanom Zagłębia i ŁKS, że są mocno rozgoryczeni.

Zespół z Zagłębia Dąbrowskiego spadł niedawno z ekstraklasy, ale w klubie zapowiedzieli, że szybko do niej powróci. Gwarantem osiągnięcia celu i twarzą sportowego sukcesu miał być Radosław Mroczkowski, który w poprzednim sezonie prowadził Widzew. Wiele jednak wskazuje na to, że szkoleniowiec nie jest w stanie podołać dużemu wyzwaniu, podobnie jak to miało miejsce w łódzkim klubie.

Jeden z miejscowych dziennikarzy napisał wczoraj: „Zagłębie Sosnowiec gra tak słabo, że na Stadionie Ludowym coraz głośniej słychać, że zatrudnienie trenera Radosława Mroczkowskiego było błędem”. Nie ma się jednak co dziwić ogromnemu rozczarowaniu pracą Mroczkowskiego, skoro sosnowiczanie mają na koncie ledwie jedenaście punktów. Tyle samo co znajdujący się na pozycji spadkowej GKS Bełchatów.

Ponure nastroje również w klubie przy al. Unii. ŁKS miał być poważną siłą ekstraklasy, zespołem wnoszącym nową jakość gry, a tymczasem jest na najlepszej drodze do ustanowienia niechlubnego rekordu. Łodzianie mają już na koncie siedem porażek z rzędu w ekstraklasie!

To niewątpliwie stresująca, czarna seria, a fani dwukrotnych mistrzów Polski czekają na chociaż niewielką dawkę optymizmu. Można to zrobić w czwartek, właśnie w pucharowym spotkaniu z pierwszoligowcem. To wyśmienita okazja do tego, by podbudować morale piłkarskiej drużyny, tchnąć w nią nowego ducha walki. Na pewno efektowna gra i zwycięstwo pozwolą na wprowadzenie spokoju do klubu i rozładowanie napiętej atmosfery. A to będzie niezwykle istotne przed kolejną potyczką w ekstraklasie.