Podopieczni trenera Wojciech Stawowego wystartowali w imponującym stylu. Po dziewięciu kolejkach jesieni byli na czele tabeli, notując osiem zwycięstw i jeden remis. Łodzianie mieli imponujący bilans bramkowy 22:4.
Później jednak coś się wyraźnie zacięło w sprawnie działającej do tej pory maszynie. Koszmarna była końcówka rundy. Ełkaesiacy w pięciu spotkaniach wywalczyli tylko punkt, co sprawiło, że spadli na drugie miejsce w tabeli i tracą do lidera dziesięć punktów.
Prezes Tomasz Salski niedawno mówił: - Te wyniki pokazały też mnie czy dyrektorowi sportowemu, co powinniśmy jeszcze zmienić.
Wkrótce przekonamy się czy wyciągnięto wnioski.
Lech Poznań zmienia trenera: Skorża za Żurawia