Choć interwencja niepotrzebnie się wydłużyła, a emocje wzrosły, gdy na miejscu pojawiła się Anna Jobczyk, prezes fundacji "Azyl". Pytała o zasadność interwencji.
Ostatecznie jednak do lecznicy i hoteliku trafiło siedem dorosłych psów i dwa szczeniaki oraz osiem kotów (w poprzednich dniach zabrano osiem psów). Powodem interwencji był zły stan zwierząt. Są zapchlone, zarobaczone, niektóre chude i brudne. Odebrane wcześniej mają choroby skóry, stan jednej suki jest ciężki. Gromada zwierząt mieszkała w niewielkim mieszkaniu, w którym czuć fetor, kilka psów nie było wyprowadzanych od dłuższego czasu.
Zdzisława Zarecka, ich właścicielka, bardzo przeżywała rozstanie.
- Psy to całe moje życie. Maksa przygarnęłam, po tym, jak ktoś wyrzucił go z samochodu. Te dwa szczeniaki kupiłam za 10 złotych od mężczyzny, który chciał je wrzucić do stawu. To, że psy są zapchlone czy brudne, nie oznacza, że je głodzę, czy ich nie kocham - płakała.
Kobieta obiecała, że w ciągu kilku najbliższych dni posprząta mieszkanie. A TOnZ nie wyklucza, że po wyleczeniu, zaszczepieniu przynajmniej niektóre zwierzęta wrócą do pani Zdzisławy.
CZYTAJ TAKŻE:"Dramatyczna interwencja Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zabrali psy z mieszkania"
oraz
"Psy odebrane mieszkance ul. Tymienieckiego są w złej kondycji"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"