Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójczy hit polskiej zbrojeniówki. Precyzyjne „Pioruny” potwierdziły swoją skuteczność

Cicho, sterylnie, dokładnie – tak powstają „zabójcze” wyrzutnie przeciwlotniczych pocisków Piorun w Mesko SA w Skarżysku. Polscy żołnierze dostaną w najbliższych latach 3,5t tys. rakiet i 600 wyrzutni tego niezwykle skutecznego, sprawdzonego w boju na Ukrainie, systemu walki.

Pioruny należą do grupy broni zwanych z angielska manpads – przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu. Służą one do zwalczania celów powietrznych „wzrokowo obserwowalnych” – śmigłowców, samolotów, dronów, lecących na niskim pułapie. Zazwyczaj w zestawy te wyposażone są pododdziały piechoty.

Ręczny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy Piorun waży 18 kilogramów, z czego ponad 10 kilogramów to masa rakiety kalibru 72 milimetrów. Maksymalny zasięg wynosi 6,5 kilometra, maksymalny pułap to 4 kilometry. Jest obsługiwany przez jednego żołnierza. Operator zestawu „Piorun” np. uczy się jego obsługi w ciągu tygodnia, potem ćwiczy na symulatorach.

Taktyka wykorzystania tego typu systemów jest bardzo różna – od bezpośredniej ochrony pododdziałów piechoty i jednostek zmechanizowanych przed samolotami, śmigłowcami czy dronami, przez „zasadzki”, np. na lecące na niskim pułapie nieprzyjacielskie maszyny czy wykorzystanie przez siły specjalne.

Testowane w boju

Wysoką skuteczność Pioruny pokazały w czasie wojny na Ukrainie. Zaznaczmy, Polska dostarczyła ukraińskim silom zbrojnym określoną liczbę Piorunów, jeszcze przed rosyjską agresją na ten kraj. - W internecie pojawiły się nagrania z niszczenia przez polskie rakiety rosyjskiego sprzętu bojowego. - Mamy oficjalne informacje od strony ukraińskiej, potwierdzające bardzo wysoki poziom skuteczności „Piorunów” - mówi Zbigniew Drabik, dyrektor Dywizji Rakietowej Mesko PGZ w Skarżysku, która produkuje Ręczny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy „Piorun”.

To dzięki m.in. manpadsom ukraińskim wojskom udało się strącić całkiem pokaźną liczbę maszyn rosyjskich – m.in. zniszczenie najnowszego śmigłowca rosyjskiego KA- 52. Co ważne, dzięki skutecznym systemom przeciwlotniczym średniego zasięgu (np. S-300) Ukraińcy zmusili rosyjskich pilotów do latania na niskim pułapie. A tu już czekały na nich uzbrojone w manpadsy pododdziały ukraińskie. W efekcie, siłom ukraińskim udało się ograniczyć aktywność rosyjskiego lotnictwa bojowego niemalże do minimum.

ZOBACZ TAKŻE: Tak powstają zabójcze polskie „Pioruny”. Byliśmy w fabryce Mesko w Skarżysku-Kamiennej. Zobacz zdjęcia

Na zbrojeniowym rynku jest sporo manpadsów produkowanych przez firmy wielu krajów. Swoje ręczne przeciwlotnicze systemy rakietowe mają Brytyjczycy, Francuzi, Rosjanie, Szwedzi, Koreańczycy z Południa oraz oczywiście Amerykanie. To właśnie manpad Stinger produkcji USA był najsłynniejszym orężem tego typu. Wszystko za sprawą wojny w Afganistanie, gdzie mudżahedini, dzięki Stingerom, skutecznie uziemili radzieckie lotnictwo, w tym nękające oddziały partyzantów afgańskich śmigłowce Mi 24D. Dodajmy, że Stingery również zostały dostarczone broniącym się przed Rosjanami Ukraińcom. Jednak to polska konstrukcja uznawana jest dziś za najlepszą, co potwierdziło pole walki.

Technologia

Dlaczego „Piorun” jest tak wyjątkowy? - Po pierwsze jako jedyny z całej gamy manpadsów, jest skuteczny już na niskich pułapach. Po drugie – to znów unikalna cecha – jest równie skuteczny w dzień i w nocy. Bojowa głowica po wystrzeleniu rakiety sama odnajduje cel, a co ważne, jest odporna na zakłócenia, choćby powszechnie stosowane termiczne flary, mające zmylić pocisk. Dzięki czujnikowi zbliżeniowemu może niszczyć cele nie trafiając w nie bezpośrednio. To szczególnie przydatne przy zwalczaniu niewielkich bezzałogowców. „Piorun” zaopatrzono w tzw. system pościg/spotkanie, to pozwala jeszcze skuteczniej razić cele zarówno zbliżające się, jak i oddalające. Każda wyrzutnia jest indywidualnie programowana, przez co nawet, gdyby trafiła w ręce wroga, nie będzie on mógł jej użyć – chwali Zbigniew Drabik.

Ponadto, Zbigniew Drabik jest przekonany, że jedyną możliwością ucieczki śmigłowca, samolotu, także nowoczesnego myśliwca przed „Piorunem” jest… znaleźć się poza zasięgiem rakiety.

- Maksymalna prędkość rakiety to 600 metrów na sekundę, samolot musiałby osiągnąć prędkość 2 Machów, by zgubić „Pioruna”. Nasz pocisk rozpędza się o wiele szybciej, niż jakikolwiek myśliwiec – wyjaśnia specjalista.

Eksperci zajmujący się tematyką obronną potwierdzają – polski „Piorun” jest w czołówce tego typu broni na świecie. Co ważne, pozwolił awansować przedstawicielowi polskiej zbrojeniówki do ekstraklasy producentów precyzyjnej broni rakietowej. „Piorun” wywodzi się z wcześniejszej konstrukcji Mesko – RPZR „Grom”. Oba są efektem pracy polskich naukowców i rodzimego przemysłu zbrojeniowego.

Mesko w ekstralidze

W Mesko tuż po wojnie wytwarzano wierne kopie niemieckich panzerfaustów. W kolejnych latach do produkcji trafiały kolejne rodzaje ręcznych wyrzutni przeciwpancernych i przeciwlotniczych. Najpierw na licencji sowieckiej, po zmianie ustroju nasi specjaliści opracowali nowoczesne ręczne zestawy „Grom”. Te swoją skuteczność udowodniły w boju, podczas wojny rosyjsko – gruzińskiej. Gruzini bardzo chwalili polską broń. W ciągu kilku lat specjaliści jeszcze ją unowocześnili. Tak powstał Ręczny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy „Piorun”. Jego testy poligonowe wypadły znakomicie, niedługo potem „Pioruny” przetestowali Ukraińcy na polu walki.

Co ważne, niebawem w Skarżysku ruszy produkcja kolejnych modeli. Polskich zestawów przeciwpancernych krótkiego zasięgu (do 2,5 kilometra) „Pirat”, oraz przeciwpancernych systemów „Spike” LR2 (o zasięgu do 6 kilometrów) na licencji izraelskiej. Od pewnego czasu trwają prace nad jeszcze nowocześniejszym „Piorunem 2”. Mają się zakończyć za kilkanaście miesięcy.

- Będzie on wyposażony w jeszcze czulszą głowicę, zwiększymy też zasięg i manewrowość rakiety – zapowiada Zbigniew Drabik.

Mesko oferuje także trenażery – wierne kopie „Piorunów”, strzelające imitacją rakiety o tym samym ciężarze, co prawdziwa. Pozwalają żołnierzowi w praktyce przekonać się, jak strzela się z wyrzutni.

Poważnie zainteresowanych naszymi zestawami jest co najmniej 20 krajów, prowadzone są negocjacje. Natomiast jeszcze w czerwcu Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił zatwierdzenie nowego kontraktu na zakup „Piorunów” dla Wojska Polskiego. Umowa dotyczy zakupu 3,5 tysiąca pocisków i 600 mechanizmów startowych. Supernowoczesna broń trafi też do Wojsk Obrony Terytorialnej. Wartość kontraktu to 3,5 mld zł.

Wkrótce w Skarżysku - Kamiennej będzie produkowane co najmniej 1000 zestawów przeciwlotniczych "Piorun" rocznie. Zobaczcie na kolejnych zdjęciach jak wygląda produkcja jednej z najnowocześniejszych broni na świecie.

Tak powstają zabójcze polskie „Pioruny”. Byliśmy w fabryce M...

- Zainteresowanie jest ogromne, ale w pierwszej kolejności nasze produkty kierujemy do polskiej armii – podkreślał w rozmowie z Echem Dnia Marcin Ożóg, członek zarządu Mesko Spółka Akcyjna.

Produkcja „Piorunów” to skomplikowany proces. Broń jest bardzo zaawansowane technologicznie, do jej wytwarzania niezbędne są zarówno wiedza, jak i… zręczne ręce pracowników. Cicho, sterylnie, dokładnie – tak powstają zabójcze rakiety.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zabójczy hit polskiej zbrojeniówki. Precyzyjne „Pioruny” potwierdziły swoją skuteczność - Dziennik Bałtycki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany