Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Z najwyższego punktu widzenia'': Do Budapesztu z PZLA na zwiedzanie

Marcin Możdżonek
Wicemistrz świata w rzucie młotem Wojciech Nowicki podczas ceremonii medalowej
Wicemistrz świata w rzucie młotem Wojciech Nowicki podczas ceremonii medalowej PAP/ADAM WARZAWA
Srebrny medal Natalii Kaczmarek to niesamowity sukces. We wspaniałym stylu pobiegła swój finał i dała nam mnóstwo radości. Tak samo jak krążek Wojtka Nowickiego w rzucie młotem, który również został wicemistrzem świata. Paweł Fajdek miał pecha. Podczas eliminacji skręcił kostkę i nie był w stanie wygrać medalu, choć rzucił 80 metrów. Naszej mistrzyni, Anicie Włodarczyk, zabrakło 8 centymetrów do finału. Powroty po kontuzji nigdy nie są łatwe i w przypadku naszej multimedalistki nie jest inaczej.

Świetnie zaprezentowały się nasz sprinterki w sztafecie 4x100 metrów. Pia Skrzyszowska, Kryscina Cimanouska, Magdalena Stefanowicz i żywiołowa Ewa Swoboda awansowały do finałowego biegu po emocjonującym półfinale uzyskując bardzo dobry czas 42,65 sekund. Nie obyło się bez trudności, a na ostateczną decyzję o awansie musiały trochę poczekać ponieważ sędziowie sprawdzali czy ze zmianą Skrzyszowskiej z Cimanouską było wszystko w porządku. Dyrektor techniczny polskiej ekipy Filip Moterski szybko zareagował i przekazał dobrą nowinę. Błędu nie było. W finale były piąte. Medalu nie ma, ale to bardzo dobry wynik. Swoboda startowała również indywidualnie na tym samym dystansie i zdołała awansować do finału w którym zajęła świetną, szóstą lokatę. Aniołki Matusińskiego choć w przemeblowanym składzie (Alicja Wrona-Kutrzepa, Marika Popowicz-Drapała, Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka, Natalia Kaczmarek), również awansowały do finałowej rywalizacji na 400 m. Kaczmarek pięknie „podciągnęła” wynik sztafety goniąc fenomenalną Femke Bol, ale ta skutecznie odparła atak Natalii.

Z kolei brązowi medaliści mistrzostw Europy, czyli męska sztafeta 4x100m, nie ukończyła nawet pierwszego biegu. Już na drugiej zmianie nasi reprezentanci Burda i Siuda popełnili błąd przy przekazywaniu pałeczki, przekraczając strefę zmian, za co zostali wykluczeni z dalszej rywalizacji.

Mateusz Borkowski, jak sam przyznał, ma mieszane uczucia po swoim starcie na 800 metrów. Co prawda pobił swój rekord życiowy i uzyskał minimum olimpijskie lecz do finału nie awansował. Zabrakło niewiele 0,07 s. i ostatecznie musi zadowolić się dziewiątą pozycją. Kilka kilometrów przed metą z trasy musiała zejść mistrzyni Europy, Aleksandra Lisowska. Niestety przegrała z kolką.

Lekkoatletyczne mistrzostwa świata, które odbyły się na Węgrzech za nami. Nasi lekkoatleci dali nam kilka okazji do radości, ale mimo wszystko pozostaliśmy ze sporym niedosytem. Uważam, że sportowcy nie zawiedli wbrew temu co można przeczytać na ich temat w internecie. A ludzie w tej przestrzeni dają upust swoim najgorszym przemyśleniom. „Cała ta ekipa WYSŁANA przez PZLA do Budapesztu to w 99% chyba tylko na zwiedzanie i inne atrakcje turystyczne”, „Polska lekkoatletyka to obecnie głębokie dno” i wiele innych, których nie wypada cytować. Zauważyłem, że fala hejtu jaka wylewa się na sportowców z każdymi zawodami staje się większa i brutalniejsza. Język debaty publicznej równa niestety w dół i nie widzę żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Postaram się przybliżyć ten problem w świecie sportu w jednym z kolejnych felietonów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Z najwyższego punktu widzenia'': Do Budapesztu z PZLA na zwiedzanie - Sportowy24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany