Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z granatem do Londynu. Zobaczcie, co łodzianie przewożą w bagażu podręcznym [zdjęcia, FILM]

(em)
Repliki granatów, rewolwerów, pistoletów, paralizatory, gaz obezwładniający, kajdanki, noże kuchenne, scyzoryki, tasaki, łańcuchy, a nawet maszynki do mięsa, można znaleźć w bagażu podróżnych wylatujących z łódzkiego lotniska im. Władysława Reymonta.

- Wszystkie te przedmioty znaleźliśmy podczas kontroli. Pasażer kupując bilet na samolot zapoznaje się z listą przedmiotów zabronionych do przewożenia w bagażu. Okazuje się jednak, że nie wszyscy respektują te przepisy- mówi Robert Szymborski koordynator zespołu do spraw szkoleń i doskonalenia zawodowego na łódzkim lotnisku.

ZOBACZ FILM


W laptopie

Ostatnio screener czyli operator kontroli bezpieczeństwa podczas prześwietlania bagażu podróżnego lecącego do Londynu wykrył przemyt sześciu 12 - centymetrowych końcówek śrubokręta. Ich właściciel schował je w... laptopie, który chciał zabrać na pokład samolotu.

ZOBACZ FILM

- Operator poprosił pasażera o uruchomienie komputera. Urządzenie działało jednak prawidłowo. 24-latek przyznał się jednak, że w laptopie schował metalowe końcówki śrubokręta. Tłumaczył, że obsługa lotniska w Londynie poinformowała go, że tego typu przedmiotów nie można przewozić w bagażu kabinowym - mówi st. chor. Katarzyna Nowosielska z Placówki Straży Granicznej w Łodzi. Mężczyzna w pomieszczeniu służbowym pod nadzorem funkcjonariuszy, rozkręcił laptopa i wyjął z niego owinięte w folię końcówki śrubokręta. Powiedział, że sprzęt jest mu potrzebny w Wielkiej Brytanii do napraw telefonów komórkowych i innych drobnych urządzeń elektronicznych. Funkcjonariusze Straży Granicznej wlepili 24-latkowi 500 - złotowy mandat karny i pozwolili odlecieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany