Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wziął 100 tys. zł łapówki... od policji

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Fot. Marcin Osman
Powoływał się na znajomość z prokuratorem. W jego imieniu zażądał 100 tysięcy złotych łapówki. Wpadł kilka dni temu w ręce policjantów.

Wtorek, 11 sierpnia, wrocławskie osiedle Ołbin. Aleksander K. wręcza Marcinowi M. 100 tys. zł w gotówce. Chwilę później jest już w rękach policjantów z Wydziału do Walki z Korupcją dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej. Szybko trafia do prokuratury na przesłuchanie. Tam słyszy zarzut: powoływał się na korupcyjne układy z prokuratorem wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej.

Marcinowi za powoływanie się na układy korupcyjne grozi do ośmiu lat więzienia. Aleksander jest podejrzewany o oszustwa w śledztwie prowadzonym właśnie w Prokuraturze Apelacyjnej.

W ubiegłym roku Aleksander przez kilka miesięcy siedział w areszcie. Później został zwolniony, ale prokurator zabrał mu paszport i zakazał opuszczania kraju.

Marcin miał zaoferować swoją pomoc. Przekonywał Aleksandra, że świetnie zna prokuratora prowadzącego śledztwo przeciwko niemu. Utrzymywał, że można się z nim porozumieć i decyzję o zakazie opuszczania kraju zmienić. Tylko trzeba dać łapówkę. Równe 100 tys. zł.

Marcin sporo wiedział o prokuratorze, na którego się powoływał. Był wielokrotnie karany za oszustwa. Oskarżał go m.in. prokurator, na którego teraz się powoływał. Dlatego jego "oferta" brzmiała wiarygodnie.

Jednak Aleksander nie połknął haczyka. Zawiadomił policjantów z dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej, którzy szybko ustalili, że Marcin składa "ofertę" wyłącznie w swoim imieniu, natomiast wspomniany prokurator Prokuratury Apelacyjnej nie ma z nią nic wspólnego.

Przeprowadzono tzw. kontrolowane wręczenie łapówki. Aleksander działał jako osoba współpracująca z policją.
Marcin w czasie przesłuchania po swoim zatrzymaniu przyznał się do postawionego mu zarzutu. Po przesłuchaniu zwolniono go do domu.

Współpracujący w tej sprawie z policją Aleksander to bardzo ciekawa postać. Jeszcze w latach 90. miał sprawę o oszustwa. Około 10 lat temu jako "skruszony" przestępca współpracował z wymiarem sprawiedliwości. To za jego sprawą wyrok za korupcję usłyszał były wojewoda dolnośląski. Pojechał do Portugalii na luksusową tygodniową wycieczkę załatwioną i sfinansowaną za pośrednictwem Aleksandra.

Kiedy był "skruszonym" przestępcą, Aleksander opowiadał śledczym o korupcyjnych układach z adwokatami, psychiatrami i jednym z wrocławskich prokuratorów. Nie wszyscy, przeciwko którym zeznawał, zostali skazani. Wrocławskich adwokatów sąd niedawno uniewinnił, uznając m.in. Aleksandra za niewiarygodnego świadka.

Od kilku lat różne prokuratury próbują wyjaśnić sprawę belgijskiego przedsiębiorcy Toma Dericka. Opowiada on, że m.in. Aleksander oszukał go na 142 tys. euro. Było to w 2012 r. Obiecał sprowadzić z Arabii Saudyjskiej polipropylen, wziął zaliczkę, ale towaru nie było. Aleksander nie przyznawał się do oszustwa.

W ubiegłym roku, właśnie m.in. z tego powodu, Aleksander trafił do aresztu. Śledztwo wciąż trwa. Tom Derick ma już dosyć polskich organów ścigania. Skarży się, że od 2012 r. nie może doczekać się sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wziął 100 tys. zł łapówki... od policji - Gazeta Wrocławska

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany