Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyszedł ze szpitala, przeszedł 300 metrów i zmarł

(aip)
72-letni Roman D. zmarł po kilku minutach pod szpitalem. Tomasz K. (dane zmienione - red.) nie przyznał się do winy. Teraz czeka go proces, bo do sądu wpłynął akt oskarżenia.

Według śledczych Tomasz K. działał nieumyślnie dlatego grozi mu jedynie rok więzienia. Poznaliśmy kulisy tej sprawy. Do tragedii doszło 17 sierpnia 2015 r. Tego dnia pan Roman od rana czuł się źle. Dwa lata wcześniej przeszedł udar. Zażywał leki. Mieszał 435 metrów od szpitala (w śledztwie prokuratura dokładnie to wyliczyła). Na izbę przyjęć przyszedł z żoną. Skarżył się na ból w klatce piersiowej.

W szpitalu spędził godzinę i piętnaście minut, choć późnej biegli napiszą, że powinien być tam co najmniej sześć godzin. Badał go Lekarz Tomasz K., specjalista chorób wewnętrznych. Przeprowadził wywiad z pacjentem (znał go z wcześniejszej wizyty w czerwcu) oraz diagnostykę, w tym badanie EKG. Wynikało z niego, że pacjent jest po rozległym zawale, ale nie było wiadomo, czy zmiany są świeże, czy starsze. Lekarz nie przyjął jednak pacjenta na oddział. Zalecił dalsze branie leków i odesłał do domu. 336 metrów od szpitala Roman D. przewrócił się na chodnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany