Trzy Niemki popełniły zbiorowe samobójstwo. Umówiły się w internecie-FILM
- Zobaczyłem mężczyznę leżącego pod moimi oknami tuż przy ścianie bloku i koło plastykowej puszki na śmieci - mówi Kalman Tokes, właściciel sklepu z alkoholami mieszczącego na parterze wieżowca. - Od silnego uderzenia aż wygięła się metalowa barierka okalająca trawnik. Mężczyzna był przytomny, słabo oddychał. Z nogi leciała krew. Był moim klientem, ostatni raz robił u mnie zakupy w niedzielę. Nie wyglądał na przygnębionego. Nic nie wskazywało, że może dojść do takiej tragedii. Półtora tygodnia temu wrócił ze szpitala. To był sympatyczny człowiek.
Jak udało nam się ustalić, 65-letni mężczyzna mieszkał wraz z żoną, synem i synową. Miał problemy rodzinne, czuł się niedoceniany. Trochę popijał, najczęściej piwo. Najpierw mieszkał sam, a kłopoty zaczęły się wtedy, gdy dwa lata temu wprowadziła się do niego rodzina.
Mężczyzna trafił do szpitalnego oddziału ratunkowego w "Koperniku". Był nieprzytomny, zaintubowany. Jego stan był krytyczny.
- Lekarze natychmiast podjęli reanimację mężczyzny, ale mimo ich wysiłków nie udało się go uratować - mówi Adriana Sikora, rzecznik szpitala im. Kopernika. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Sprawę wyjaśnia komisariat policji przy ul. Wysokiej na Widzewie. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna wyskoczył z okna chcąc popełnić samobójstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?