Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie śmierci młodego pacjenta po operacji nosa

(mr)
Łukasz Kapsrzak
Chirurg nie zabezpieczył rany przed krwawieniem. Ordynatorzy nie zapewnili opieki Rutyna i znieczulica przyczyną tragedii. Sąd wymierzył kary grzywny.

Na grzywny sąd skazał wczoraj troje lekarzy szpitala im. Barlickiego oskarżonych w sprawie śmierci 23-letniego pacjenta. Młody mężczyzna zmarł kilka godzin po operacji nosa. 72-letni prof. Wojciech G., ówczesny ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii ma zapłacić 18 tys. zł, 76-letnia Julia K.-J., ówczesna ordynator oddziału chirurgii plastycznej - 15 tys. zł. Sąd zakazał obojgu zajmować stanowiska kierownicze w służbie zdrowia przez dwa lata. Natomiast 67-letniemu Edwardowi L., lekarzowi przeprowadzającemu zabieg, sąd wymierzył karę 20 tys. zł grzywny.

To miała być nieskomplikowana operacja, jakich w szpitalu przeprowadzonych zostały tysiące. Marcin O. po wypadku samochodowym miał skrzywioną przegrodę nosową. Korektę zalecono ze względów zdrowotnych, mężczyzna często chorował. Został przyjęty do szpitala 8 lipca 2010 roku. Zabieg zakończył się bez powikłań, ale po kilku godzinach pacjent dostał krwotoku i zmarł.

Prokuratura zarzuciła chirurgowi, że nie zabezpieczył rany przed krwawieniem, a pozostałym lekarzom, że nie zapewnili pacjentowi prawidłowej opieki pooperacyjnej. Po przeniesieniu po zabiegu na salę mężczyzna nie został podłączony do monitora kontrolującego czynności życiowe, nie było tam pielęgniarki anestezjologicznej. Sąd zgodził się z tymi zarzutami.

- Przyczyną tragedii była rutyna, powtarzalność i schemat zachowań, które doprowadziły do śmierci pacjenta. W szpitalu przeprowadzano wiele takich prostych operacji, nigdy nic się nie stało. Ten nieprawidłowy układ, czyli brak monitorowania i nadzoru pielęgniarki, trwał latami. Można mówić o znieczulicy, pacjent został pozostawiony sam sobie - mówiła wczoraj w uzasadnieniu sędzia Anna Starczewska.

Dodała, że kara wysokich grzywien ze względu na wiek oskarżonych, z których dwoje jest już na emeryturze, będzie bardziej dotkliwa niż kara krótkotrwałego więzienia w zawieszeniu wnoszona przez prokuratora.

Sąd zwrócił też uwagę, że sprawa była skomplikowana i budziła ogromne emocje. Z jednej strony są lekarze, fachowcy o ogromnej wiedzy, z drugiej jest śmierć młodego człowieka, niewyobrażalna tragedia.

Oskarżeni lekarze nie zjawili się wczoraj w sądzie. Była natomiast matka Marcina O. Nie chciała jednak komentować wyroku.

- Nigdy nie pogodzę się ze śmiercią syna - powiedziała tylko Jolanta Ostrowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany